niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 32




"CZY HARRY STYLES MA NOWĄ DZIEWCZYNĘ?"

Dzisiejszego ranka, gwiazdor widziany był w towarzystwie Andrey Collins, finalistki tegorocznego X Factor. Para została zauważona w miejscowości Sheerness, Anglia. Prawdopodobnie nie myśleli, że ktokolwiek ich zauważy na wsi, a jednak! Styles i Collins cały czas się wygłupiali, chłopak nosił dziewczynę na baranach, a nawet zauważyliśmy pocałunek! Niestety, nie udało się zrobić zdjęć, oprócz tych z daleka. Na bieżąco będziemy was informować co z naszą kochaną Handy!




Czy według was pasują do siebie?

Tak    Nie

Komentarze:


Beatrice:

Tak słodko razem wyglądają na tych zdjęciach, co tydzień głosuję na Andy w x-factor. Jestem Directioner i mi, by w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało, gdyby byli razem. #Team_Handy

Cycilia:

Obydwoje głosy mają bardzo dobre, obydwoje wiedzą jak to jest żyć ze sławą i obydwoje są nie z tej ziemi. Coś czuję kolejny gorący romans #Handy_is_real_bitches

Mark:

No co wy! Że niby taka laska miałaby się spotykać z takim pedałem? Błagam was! Już prędzej wolę tego Matta, a właśnie co do niego, to oni nie są już razem o.O

Veronica:

HAHAHAHAH, ale się uśmiałam! Jasne niby mój Hazza miałby się związać z taką dziwką? Nie żartujcie sobie ze mnie! Przecież widać, że to pusta laska, która chce się tylko dzięki niemu wybić.

Monica:

Mężu mój, dzisiaj śpisz na kanapie! #LOL Ej, weźcie nie opowiadajcie takich głupot, widać, że zrobili to "pod publikę", po za tym, uważacie, że Hazz związałby się z taką pustą Blondi? Serio? To się zdziwicie...

Martha:

Ej, czemu obrażacie Andy? Nic Wam nie zrobiła, a tak na marginesie, kiedyś ją spotkałam i to jest najmilsza osoba na świecie! Mam nadzieję, że są razem szczęśliwy #Handy_is_true_love

(...)


To były jedne z wielu komentarzy do tego artykułu. Po tym jak wróciliśmy ze spaceru, musieliśmy jeszcze pomóc tym łamagą przeprosić kucharki i poprosić o jedzenie. Nie dziwię się, że były złe. Po tym jak doszliśmy do miejsca, one jeszcze musiały sprzątać cały bałagan, który narobili nasi kochani przyjaciele. W szybkim tempie zwołałam wszystkich i wspólnymi siłami sprzątnęliśmy całe pomieszczenie. Z Elizabeth i April dogadywałam się coraz lepiej. Gdy po całym dniu całą zgrają ruszyliśmy do swoich pokoi, Ja postanowiłam jeszcze sprawdzić co się dzieje na świecie i tym właśnie sposobem natrafiłam na ciekawe informacje i ten o to artykuł. Czytałam wszystko po kolei, gdy w końcu natrafiłam na zbyt dużo krytyki na swój temat postanowiłam sprawdzić twittera. Dawno na niego nie wchodziłam, a powinnam. Cało zmęczenie poszło w siną dal, więc pobawiłam się trochę wyglądem mojego konta. Postanowiłam zmienić sobie zdjęcie profilowe, na to, na którym mam zrobionego kłosa. Do tego wstawiłam taki post: Mam panterkowy kubek #LOL, a pod tym umieściłam moje zdjęcie trzymając kubek. Nie wiedziałam, co mam dalej ze sobą począć, więc postanowiłam odpisać dalej fanom. Jak weszłam na moje interakcje, aż się zdziwiłam, że aż tak dużo osób chce się ze mną porozumieć za pośrednictwem tej strony. Wolałam sprawdzić czy to nie jest jakiś żart i czy to aby, na pewno moje konto. Mój Profil i gotowe. Oczy miałam jak dwie monety. Moja liczba obserwujących, była zaskakująca, ponad trzy miliony. Nie wiem czy to tylko przez Harrego, czy też przez X Factor, ale na pewno jest ich dużo. Nigdy bym się nie spodziewała, że kogokolwiek mogę obchodzić. Tak samo jak z tygodnia na tydzień dziwię się, że tyle osób na mnie głosuje przez co mogę dalej przejść na dalszy etap konkursu. I tak doszłam do finału, z czego bardzo się cieszę. Nie miałam co robić, więc odpisałam każdej osobie - dosłownie każdej - aż nie było tego za dużo i bałam się, więc pożegnałam się ze wszystkimi pisząc, że zaraz będzie limit, więc mogę tylko zaobserwować ich, na co dałam akcję #AndyFollowSpree, byłam ciekawa ile osób się na to piszę, więc jak ktoś napisał ciekawszy tweet, dodawałam go do obserwujących. I tak mi się wszystkich namnożyło, że obserwowałam około tysiąca osób. Napisałam dobranoc i dodałam moje zdjęcie w piżamie z podniesionym kciukiem do góry. Wyłączyłam komputer i po odłożeniu wszystkiego na miejsce, weszłam pod ciepłą kołdrę i zasnęłam. 



Parę Dni Później 

- Dobra zaraz wchodzimy, tylko spróbuj się nie denerwować, okej? - powiedziała do mnie Ami. Zaraz miałyśmy wejść na scenę, żeby, nas po raz kolejny przedstawiono publiczności. Razem z nami stał Simon i rozmawiał z kimś przez telefon, widać było, że to coś ważnego, więc wolałyśmy mu nie przeszkadzać. Dzisiaj jest pierwszy dzień finału i denerwuję się jak nigdy dotąd. Na widowni siedzą wszyscy moi przyjaciele, rodzina, a nawet dyrektor zorganizował wycieczkę, w której dzisiejszy cały dzień moja - w zasadzie już była - klasa spędza cały dzień w studio, a pod koniec jest na wielkim show. Może to im trochę przeszkadza, że jest to w sobotę, ale nie pogardzą szóstkami z muzyki, zachowania i prawdopodobnie z polskiego, za późniejszą pracę na lekcji. Denerwowałam się jak nigdy, chyba z każdym odcinkiem mój stres się zwiększał, a nie opadał. Miałam na sobie sukienkę do połowy uda w kolorowo-białe cekiny i czarny, przezroczysty dekold pod szyję. Do tego małą ilość biżuterii, na nogach czarne trzynasto-centymetrowe, matowe szpilki. Włosy na ten wieczór postanowiłam lekko pod falować, przez co blond 
kaskady spływały po moich plecach. Usta miałam pomalowane czerwoną szminką, a oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs i cielistym cieniem.
- Wchodzimy! - Spięłam się najbardziej ze wszystkich. Dzisiejszy wieczór miał zadecydować o tym, czy jestem kompletnym nieudacznikiem, czy jeszcze się do czegoś nadam. Po takim samym co tygodniowym wejściu i przedstawieniu się wróciliśmy z powrotem za kulisy. Trochę to dziwne, ale pierwszą piosenkę jaką zaśpiewamy będzie z gwiazdą. Szukałam wzrokiem Justina, z którym zdążyłam się zakolegować, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć, aż w końcu poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu. Jak się okazało, był to Justin.
- Gdzieś ty się podziewał! Ja tu na zawał schodzę, a ty gdzieś się szwendasz! - wykrzyczałam mu w twarz, ale po chwili się opamiętałam. - Przepraszam, po prostu strasznie się denerwuję.
- Nie ma sprawy, widać trochę to po tobie, ale radziłbym ci się trochę uspokoić, żebyś nam na scenie nie zmarła, albo coś. - zaśmiał się gardłowo, a ja zaraz za nim. Szczerze, to najbardziej denerwowałam się tym, że mamy zaśpiewać dzisiaj pełne utwory, no może lekko skrócone, ale zawsze. Choć to i tak nie mały orzech do zgryzienia gorsze jest to, że występowałam pierwsza. <włączcie> Ustawiłam się przy wejściu, które zaraz się otworzyło i mogłam zobaczyć wszystkie flesze, które błyskały na moją twarz. Od razu poczułam przypływ energii i zaczęłam śpiewać. Cały czas chodząc w tę i z powrotem. Po około minucie na scenę wyszedł Justin i zaczął swoją partię. Przybliżaliśmy się do siebie śpiewając i ogółem dobrze się bawiliśmy. Po skończonej piosence przytuliliśmy się do siebie i stanęliśmy w wyznaczonym miejscu. Podszedł do nas prowadzący i zaczął chwalić. Porozmawiał chwilę z chłopakiem i przeszliśmy do jurorów. Justin położył rękę na mojej talii i lekko mnie uścisnął, by dodać mi otuchy.
- Andy, Andy, Andy nie przestajesz nas zaskakiwać. Obydwoje wypadliście świetnie. A szczególnie ty, moja droga. Po prostu to kocham! Ciebie kocham! Mam wielką nadzieję, że wygrasz ten program, głosujcie na tą dziewczynę, bo na prawdę na to zasługuje! - wypowiedział, a raczej wykrzyczał Luis, słowa, które padły wywołały na mojej twarzy uśmiech. Reszta komentarzy była taka sama. Jeszcze Cheryl pochwaliła mój ubiór. Co było dla mnie wyjątkową pochwałą, ponieważ wyjątkowo, własnoręcznie wszystko dobierałam. Zeszliśmy ze sceny, a ja cała roztrzęsiona usiadłam na krześle, które stało obok.
- Andy i jak się czujesz po występie - spytał kamerzysta. Ach, zapomniałam, że co tydzień nas kręcą po występach.
- Fantastycznie - uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam - nigdy nie czułam tyle szczęścia co teraz.- Co było akurat prawdą.

Po innych występach:


Czas na mój drugi show. Tym razem denerwuję się już o wiele mniej. Miałam zaśpiewać jeden z największych przebojów świata  I Will Always Love You   Co już same w sobie, było wielkim stresem, że mam zaśpiewać tak wielki utwór, ale trudno stało się. Po przebraniu miałam na sobie czerwoną długą sukienkę, z wycięciem na nodze, do tego złota biżuteria oraz buty. Po chwili byłam już na scenie i wykonywałam jeden z największych utworów świata. Miałam nadzieję, że nic nie zepsuję i świat będzie się cieszył. Po skończonym występie otrzymałam recenzje i zeszłam ze sceny. Bardzo miło jest słyszeć dobrą ocenę ze strony ludzi, którzy się na tym znają. Po wyjściu z garderoby już w innym ubraniu, czyli czarnej spódnicy, czerwonej koszuli, czarno - przezroczystych rajstopach w serduszka i czarnych szpilkach, poszłam w stronę moich przyjaciół i rodziny.Wszyscy gratulowali mi dobrego występu i mieli nadzieję, że wszystkie takie będą oraz, że przejdę dalej. Po pewnym czasie

- Cześć wszystkim! - przywitałam się ze znajomymi, po wyjściu z garderoby. Teraz mam chwilę na porozmawianie ze wszystkimi, zanim zaczną ogłaszać wyniki. Pozwalają nam się chwilę odstresować, zanim ogłoszą, które trzy osoby przeszły do jutrzejszego odcinka. Dzisiaj i jutro będzie się tyle działo! Dziś, nie przejdzie jedna osoba, a jutro po jednym występie wykluczą kolejną osobę, a potem dwie zaśpiewają dwie piosenki, by wygrać cały konkurs. Ze wszystkich sił modlę się o to, bym to ja dzisiaj przeszła dalej. Oczywiście życzę szczęścia też reszcie, ale sama chciałabym wygrać. Porozmawiałam ze znajomymi z mojej starej klasy, z rodziną, która całą zgrają się zjechała, by móc mnie oglądać, a także z moimi najbliższymi przyjaciółmi. Moje występy dzisiaj dobiegły końca, ale czekałam jeszcze na Amelię, byśmy mogły razem wyczekiwać tego momentu ważnego dla nas. 
Rozmawiając czas płynął coraz szybciej, więc mogłam w spokoju czekać na swój sond ostateczny. 
- Hej Andy! Mam nadzieję, że wygrasz. - usłyszałam za swoimi plecami i ujrzałam Elizabeth ubraną w granatowe rurki z podwiniętymi nogawkami, białe vans, czerwoną koszulę i tego samego koloru co spodnie jeansową koszulę. Uzupełnieniem do całej kreacji była czarna torba. Jej piękne brązowe włosy, są związane w schludnego koka. - Zanim ciebie poznałam byłam huger, więc sobie nie wyobrażasz, jak byłam szczęśliwa, że w końcu ciebie poznam! - chwila co?
- Ym.. dzięki Elizabeth, ale takie małe pytanie, kto to 'Huger'?
- Serio nie wiesz? Tak się nazywają fani z twojego fandomu. W końcu bardzo lubisz się przytulać, a twój opis na twitterze. Dlatego właśnie wszyscy twoi fani wspólnie pomyśleli, by nazwać ten fandom hugers. Miło prawda?
- Tak, w końcu wiem, jak mam się witać z wami na twitterze. - zaśmiałam się - serio jesteś moją fanką? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Serio Serio - ponowny śmiech. Przypomniałam sobie tą kwestię osła ze Shreka. Ah, dobre czasy.
- To...um...
- Nie baw się w Harrego co? Chyba, że może powinnam zacząć być zazdrosna o Handy?
- Słyszałaś o tym? Wymysł ludzi już mnie trochę przeraża, ale trudno, my wiemy, że to nie prawda. - uśmiechnęłam się do dziewczyny. Nie spodziewałabym się, że jest tak fajną dziewczyną. Może moje zauroczenie Harrym przyćmiło to, dlaczego On się w niej zakochał? Bo szczerze muszę powiedzieć, że jest śliczna, ma charakterek, a w dodatku jest przesłodka. Chyba nie da się z nią konkurować. Pogadałyśmy jeszcze chwilę, ale April ją gdzieś porwała, więc podeszłam do reszty moich znajomych. 


Stoimy na scenie i czekamy na wyniki. Najgorsza część programu, nie wiadomo co się stanie, a na pewno trzeba być przygotowanym na najgorsze. Prowadzący zaczął mówić swoją rutynę, a muzyka, powodująca jeszcze większe napięcie, zaczęła grać. 
- Pamiętajcie, że nazwiska, które teraz wyczytam są podane w rozsypanej kolejności. Więc... pierwszą osobą, która przechodzi do następnej rundy to... - To napięcie, jakie wytwarzał każdy najmniejszy dźwięk wprowadzał mnie w jeszcze większe zdenerwowanie. Bałam się jak nigdy - Little Mix! - Dziewczyny zaczęły się przytulać. A właściwie co będzie jeśli nie wygram? Przecież mogę na własną rękę poszukać wytwórni, która chciałaby mnie przyjąć, możliwe, że Simon mi trochę pomoże, albo chłopacy będą mogli mi pomóc. - Marcus Collins! - Przytulił się do Danii. Bo właściwie, nie ma nic takiego, co bym nie mogła zrobić na tym etapie konkursu, tylko by było mi smutno, ale jakoś był dotrwała do swojego. Dla mojej siostry. Czuję, że teraz stoi przy mnie i mnie wspiera. - Ostatnie miejsce w finale otrzymuje... - A właściwie Amelia zasługuje tak samo mocno jak ja nic by się nie stało, gdybym ja nie wygrała. Dobra, zaraz ogłoszą kto będzie. Stoję razem z Amelią i Simonem w pełnym napięciu i czekamy na wynik. - Andrea Collins! - Nie mogę w to uwierzyć! A jednak mam jeszcze szanse na wygranie! Przytulam z całej siły Amelię oraz Simona i schodzę ze sceny. Przytulam się do każdego i czekamy tylko na Amelię. 
- Bardzo mi przykro Ami. - powiedziałam, zaraz po tym jak się zjawiła.
- Nie masz za co przepraszać, ja już wiedziałam, że to mój koniec. Wy jesteście ode mnie lepsi i to trzeba przyznać. Idziemy świętować? - spytała.
- Jasne. - I cały wieczór spędziliśmy wszyscy na świętowaniu mojego sukcesu.
__________________________________________________________________________

Witam moi drodzy! Wiecie jak was kocham? Serio! Może wy tego nie widzicie, ale ja widzę i... mam 15 obserwujących! Kochaaaaaaaaaaaaaaaaaam was! Dziękuje wszystkim czytelnikom, że jeszcze ze mną wytrzymują xxx

Mam dla was nowy rozdział i mam nadzieję, że was się spodobał i skomentujecie, albo naciśniecie przycisk pod rozdziałem, 'podoba się "tak:" "nie"' 

Pomożecie mi się troszkę wybyć z tym blogiem? Wiem, że nie jest was mało, ale trochę mi smutno, że tak mało osób komentuję, a to nie jest łatwe by napisać cały rozdział. Mam nadzieję, że mi pomożecie xx

PRZYPOMINAM O KONKURSIE! XD

konkurs na wasze prace, prześlecie mi je, może być:
  • opowiadanie
  • one shot
  • inne 
związane z 1D, i co piszecie się na to? nagrodą będzie opublikowanie na wszystkich moich blogach linku do opowiadania lub całego one shota, lub czegoś innego.
Prace, linki przysyłać na alison123456798@gmail.com do 30 stycznia, jeśli wyfracie to wam odpowiem i wstawie linka, jeślie się zgodzicie XD

1st: opublikowanie, dodanie linku w co najmniej 10 postach + dodawanie linka na mojego twittera i reszcie opowiadań XD
2nd: opublikowanie, dodanie linku w co najmniej 5 postach
3d: opublikowanie dodanie linku w co najmniej 3 postach.


Kto się piszę wysyłać prace i zgłaszać się pod postem XD (nie ominąć komentarza do rozdziału XD)

@Alice1SS

ps.: zdjęcie Hazzy i Taylor jest dla wizualizacji jak to mogłoby wyglądać XD

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 31

Przeczytajcie notkę pod rozdziałek - konkurs.
______________________________________________________
- Dzień dobry wszystkim! - Weszłam na stołówkę. Miałam na sobie krótkie spodenki z ćwiekami na jednej z kieszeni,  tego samego koloru zakolanówki oraz białe conversy za kostkę. Pod jeansową kurtkę znajduję się czerwona koszulka oversize. Przeszłam przez pomieszczenie i usiadłam na jedynym wolnym miejscu. Przy stole siedziała już Amelia, Christina, Zayn, Harry oraz Louis. Blondynka miała na sobie czarną spódniczkę do połowy uda, szarą bokserkę, jeansową koszulę oraz czarne koturny. Jej szczupłe nogi zasłaniały czarne, wzorowane rajstopy. Brunetka nosi bordowe rusrki, czarną koszulę, dżinsową kamizelkę i czarne, krótkie convers. Louis, podobnie jak Harry i Zayn, miał zwykłe jeansy. Na górze nałożoną miał czarną koszulkę, a na stopy przyodział czarne krótkie convers. Zayn natomiast założył biały T-shirt i skórzaną kurtkę. Harry był ubrany najlepiej, a może to tylko moje zdanie? Kolorowa koszula z rozpiętymi paroma guzikami. Jego umięśniona klata była lekko odsłonięta przez co mogłam patrzeć na jego dobrze umięśnioną klatkę piersiową. Nałożyłam na swój talerz dwie parówki i zaczęłam jeść. Ponoć Simon się zgodził, że za ciężko pracuję, więc mam przez trzy dni odpocząć z przyjaciółmi, bym nie nadwyrężyła głosu treningami. Nie wiem czemu, ale mi nie pasuje ta decyzja. Tylko treningami można dostać wszystko czego się pragnie, a jak się będziesz obijać to niczego nie osiągniesz. Dobra, ale chyba po części ma rację, w końcu jak zedrę sobie gardło to pewnie i tak nie wygram, a tego już bym nie zniosła, że przez własną głupotę nie mogłabym spełniać marzeń. Więc, żeby się nie przemęczać, postanowiłam pójść na spacer i chwilę odpocząć od wszystkiego.
- Gdzie idziesz?
- Na spacer, chcesz się przejść?
- Hm... pomyślmy czy zasługujesz na tak zajebiste towarzystwo, a także czy mi się chce stąd ruszać...
- Hazza daj spokój, proste pytanie, prosta odpowiedź.
- No dobra, dobra już przestaję, więc bądź zaszczycona, że Harry Edward Styles idzie z tobą na spacer- automatycznie zaczęłam się śmiać z tego co powiedział, podobnie jak reszta naszych przyjaciół.



Idziemy już jakoś dziesięć minut, cały czas kierując się w jednym kierunku: do przodu. Nie wiem czemu ze sobą nie rozmawiamy zwykle jest inaczej, zwykle od razu rozpoczynamy się wygłupiać śmiać się, rozmawiać, a teraz? Tak jakby coś nas blokowało, tak jakby obydwoje siebie byśmy oszukiwali i próbowali to ukryć. Tę jedną najważniejszą rzecz. U mnie jest to moje uczucie, ale u niego? Nie wiem. Zwykle nie miałam problemu, by rozwiązać problemy, ale te które mnie dotyczą sa trudniejsze w pewnym sensie chciałabym się odezwać powiedzieć Hazz, co się stało? i wysłuchać jego wyżaleń, ale nie mogę. Wiecie czemu? Bo się boję. Jakiś głos w mojej głowie mówi mi, że wszystko jeszcze nie jest poukładane tak, żebyśmy mogli zacząć rozmowę nie teraz, później, dalej, nie teraz, skup się na czymś innym, o tym nie rozmawiaj, skup się na śpiewaniu, dobrej zabawie, czym kolwiek innym, tylko nie tym co byś chciała zrobić, czyli pytaniu się co się stało to by była twoja najgorsza decycja... nie wiem skąd wziął sie ten głos, ale cały czas mam to w głowie, a może on ma rację? Może to dla niego trudne i woli się jeszcze nie wyżalać? Nie wiem z jakich powodów, ale posłuchałam tego tajemniczego głosu i zaczęłam lekko zwalniać, by móc znaleźć się lekko za Styles'em. Jak już osiągnęliśmy wystarczającą odległość między nami, rozpędziłam się i wskoczyłam Loczkowi na plecy. z początku nie wiedział co się dzieje i rozglądał się, lecz po chwili zrozumiał i ręce podłożył pod moje uda bym mogła lepiej się ułożyć. Tym razem szliśmy cały czas rozmawiając. Opowiadałam mu co się u mnie dzieje, jak sobie radzę z programem, a chłopak mówił mi jak to jest w trasach. Śmialiśmy się całą drogę... do nikąd. Żadne z nas nie miało pojęcia, gdzie się kierujemy, szliśmy przed siebie. Dopóki nie trafiliśmy nad kamieniołomy.  Było to magiczne miejsce. Po lewej stronie stały domy letniskowe, przez nami rozciągało się przepiękne jezioro, a w okół było pełno drzew. Zeskoczyłam z pleców zielonookiego i podążyłam w stronę wody. Była tak czysta jak morze karaibskie, co było dość dziwne. Z uśmiechem na ustach położyłam się na piasku, a po chwili poczułam jak ktoś się koło mnie kładzie. Słońce dziś dawało o sobie znać i dobrze, miałam już dość tej ciągłej szarości. Ale wiecie co mnie najbardziej dziwi? Jest grudzień, a nadal jest tak ciepło, że nie trzeba w kurtce wychodzić na dwór. Ale pewnie, to nie na długo. Po kilkunastu minutach usłyszałam jak Harry nuci sobie jakąś melodię, po chwili podłapałam ją i słowa składały mi się same w utwór. Szybko wyciągnęłam telefon ze spodni i zaczęłam zapisywać.



Oh I just wanna take you anywhere that you like

We can go out any day any night

Baby I’ll take you there, take you there
Baby I’ll take you there, there
Oh tell me, tell me, tell me how to turn your love on
You can get, get anything that you want
Baby just shout it out, shout it out
Baby just shout it out, yeah
And if you
You want me too
Let’s make a move
Yeah, so tell me girl if every time we
To-o-ouch
You get this kind of ru-u-ush
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah, yeah
If you don’t wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah
And let me kiss you
Oh baby, baby, don’t you know you got what I need
Looking so good from your head to your feet
Come on, come on over here, over here
Come on, come on over here, here
Oh, I just wanna show you off to all of my friends
Making them drool on their chinny-chin chins
Baby be mine tonight, mine tonight
Baby be mine tonight, yeah
And if you
You want me too
Let’s make a move
Yeah, so tell me girl if every time we
To-o-ouch
You get this kind of ru-u-ush
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah, yeah
If you don’t wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah
And let me kiss you
Let me kiss you
Let me kiss you
Let me kiss you
Let me kiss you
Na, na, na, na, na, na, na, na x3
Yeah, so tell me girl if every time we
To-o-ouch
You get this kind of ru-u-ush
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah, yeah
If you don’t wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah
Every time we to-o-ouch
You get this kind of ru-u-ush
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah
If you don’t wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah

And let me kiss you

Te słowa przedstawiały dokładnie co bym chciała teraz zrobić. Tylko czemu miałabym to zrobić? Przeież wtedy zepsułabym naszą przyjaźń, on by powiedział, że mnie nie kocha, ja że go kocham i wtedy cały czas by było między nami niezręcznie. Nie mogłabym do tego dopuścić. Za mocno go kocham, by móc pozwolić mu odejść, ale chyba zawsze nade mną górował strach. Nie potrafię tego opanować, w niewidoczny sposób paraliżuje moje ciało i pozwala mi na rzeczy jedynie stosowne. Pewnie gdyby tak nie było, już dawno bym całowała Harry'ego i niszczyła naszą przyjaźń. - Co robisz? - spytał się.- Piszę piosenkę... ale chyba nigdy nie ujrzy światła dziennego, nie jest dla mnie - a pokażesz? - podstawiłam mu pod nos mój telefon i po pewnym czasie uśmiechnął się, w ten jego zniewalający sposób. Czytał, czytał, czytał, tyle czasu, że już myślałam, że mu się nie spodoba, ale w pewnym momencie odłożył mój telefon i mnie przytulił. Po prostu przybliżył się i przytulił. 
- Sądzisz, że ta piosenka nie ujrzy światła dziennego? To może byś chciała z niej uczynić piosenkę One Direction? Nie wiem jak ty, ale ja widzę tutaj już podział na partie. - Przyjarzałam się piosence którą napisałam i chłopak miał raję. Sama nie wiedząc napisałam piosenkę odpowiednią dla chłopaków. - wiesz, że my po skończeniu wszystkich tras zaczniemy nagrywać na nową płytę? Ta piosenka świetnie się nada. Aż chciałoby się ją zagrać. - ucichł na chwilę - może zaśpiewamy ja? 
- Zaśpiewać z taką wielką gwiazdą jak Harry Styles? Och! Co za zaszczyt! z miłą chęcią zaśpiewam swoją piosenkę z międzynarodową gwiazdą - chwilę wytrzymaliśmy, lecz po chwili obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Gdy się już trochę uspokoiliśmy, znów leżeliśmy na ziemi. W pewnym momencie zauważyłam, że chłopak siada na mnie ukradkiem. 
- Co ty...? - Nie wiedząc co chce zrobić, chciałam się go o to spytać lecz nie pozwolił mi na, gdyż zaczął mnie gilgotać. - NIE! Harry proszę! Przestań! Hahahha proszę nie! - prosiłam, aby przestał przez śmiech.
- A co zrobisz w zamian? - spytał, nadal mnie gilgocząc.
- Wszystko! tylko proszę przestań! - powiedziałam, już lekko łzawiąc ze śmiechu.
- Wszystko powiadasz? Hm... zastanówmy się... - powiedział. - Dobra - i zszedł ze mnie. - ale to nie tak od razu księżniczko, powiem ci co masz zrobić w najmniej oczekiwanym momencie... albo nie już wiem, zaśpiewaj ze mną.
- Co?
- No to co powiedziałem. Zaśpiewaj ze mną, tę piosenkę co napisałaś, no dalej. - no i zaczęliśmy. Początkowo nie szło nam za dobrze, gdyż musieliśmy wymyślić dobrą tonację dźwiękową, ale w końcu się udało. Nagraliśmy w mojej aplikacji muzykę i śpiewaliśmy. <klik> 
- Wow - powiedział krótko Harry. 
- No fajna piosenka, ale jakbyście wszyscy razem śpiewali, wyszłoby lepiej. A teraz choć wracajmy, już się zaczyna ściemniać. - Powiedziałam szybko. Nie miałam ochoty zdradzić moich prawdziwych odczuć. To, że teraz razem zaśpiewaliśmy, nie było zwyczajnym przeżyciem. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie, nasze oddechy mieszały się w jeden. Nigdy nie zapomnę szybkości bicia mojego serca w tym czasie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i przybliżając się do siebie, nasze serca łączyły się w jeden szybki rytm. Niestety musiałam oderwać się od tego pięknego momentu, przez mój głupi telefon. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale oderwałam wzrok od jego mocno zielonych oczu, by móc odebrać telefon od jednej z moich przyjaciółek - Christiny. 
- Tak? - powiedziałam lekko drżącym głosem, którego miałam ochotę uniknąć. 
- Wow, był ostry seks?
- Ha Ha Ha, bardzo śmieszne, wiesz, że nam przerwałaś? Właśnie mieliśmy dojść, a ty nam przerwałaś! No cóż za skandal...
- HAHAHAHA, dobra bo pęknę ze śmiechu, a teraz do rzeczy, za ile wracacie?
- właśnie mieliśmy zawracać, a co?
- Tak tylko pytam... - powiedziała kłamiąc. Ach, nie po to tyle czasu z nią spędziłam, bym nie wiedziała kiedy kłamie.
- Kłamiesz, dlaczego na prawdę dzwonisz?
- Dobra, dobra, głodni jesteśmy, a kucharki są na nas obrażone, że rozpoczęliśmy walkę na jedzenie i musieliśmy wszystko sprzątać, a teraz boimy się je poprosić o coś do jedzenia, a jesteśmy bardzo - bardzo - usłyszałam gdzieś z oddali, najprawdopodobniej Nialla - głodni, więc moglibyście ruszyć wasze grube dupska i nas poratować. - Nie wiedziałam czy się śmiać, czy tarzać po ziemi ze śmiechu. Wybrałam tą drugą opcję, to było takie śmieszne!
- Ha Ha Ha, dobra spoko już idziemy. - powiedziałam wkładając telefon z powrotem do kieszeni. W tym samym momencie zauważyłam, że leżący koło mnie Harry przygląda mi się. Uśmiechnęłam się nerwowo. Nie lubię jak ktoś bezpośrednio na mnie patrzy. To mnie przytłacza. - Harry, po pierwsze przestań tak patrzeć, a po drugie, choć, bo nasi przyjaciele zaraz umrą z głodu. - Wstałam i pociągnęłam mojego przyjaciela za rękę. Niestety był za ciężki, więc razem z nim upadłam na ziemie. Zaczęliśmy się śmiać. Nasze oddechy zaczęły się łączyć, by po pewnym czasie się połączyć w jedność. Ręce Harrego zaczęły jeździć wzdłuż moich pleców. Po pewnym czasie napięcie spowodowało tylko jedno. Nasz pocałunek. Z początku bardzo delikatny lecz po chwili bardzo namiętny. Pieściliśmy swoje wargi delikatnie zagryzając je oraz liżąc. Nie przerywaliśmy pocałunku przez bardzo długi czas, lekko tylko się odrywaliśmy by zaczerpnąć małej ilości powietrza. Gdy chłopak zaczął podnosić moją koszulkę, czerwone światełko zapaliło się w mojej głowie i się opamiętałam. Oderwałam się od chłopaka.
- Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło. - lekko poprawiłam swój wygląd i spróbowałam nie spoglądać na Hazze.
- To ja przepraszam, że zacząłem, ale trudno. Wracamy?
- Tak wracajmy już, obiecałam Christinie, że będziemy już wracać. - Matko co ja zrobiłam, przecież on ma dziewczynę! Dobra, trzeba o tym zapomnieć i żyć dalej. Otrząsnęłam się z lekkiego osłupienia i skierowaliśmy się z powrotem do SPA...

_________________________________________________________

Podobało się? 

Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie jakoś mocno obrażone. Nie miałam weny, a teraz mnie jakoś naszło i voila! macie rozdział.

Mam dla was konkurs: 

taki na wasze prace, prześlecie mi je, może być:
  • opowiadanie
  • one shot
  • inne 
związane z 1D, i co piszecie się na to? nagrodą będzie opublikowanie na wszystkich moich blogach linku do opowiadania lub całego one shota, lub czegoś innego.
Prace, linki przysyłać na alison123456798@gmail.com do 30 stycznia, jeśli wyfracie to wam odpowiem i wstawie linka, jeślie się zgodzicie XD

1st: opublikowanie, dodanie linku w co najmniej 10 postach + dodawanie linka na mojego twittera i reszcie opowiadań XD
2nd: opublikowanie, dodanie linku w co najmniej 5 postach
3d: opublikowanie dodanie linku w co najmniej 3 postach.


Kto się piszę wysyłać prace i zgłaszać się pod postem XD (nie ominąć komentarza do rozdziału XD)

@Alice1SS

ps.: Jakby ktoś nie wiedział jak teraz wygląda Andy:


KOCHAM WAS!

niedziela, 9 grudnia 2012

One-Shot


Mój one-shot o Niallu, druga i pierwsza część XD Mam nadzieję, że się spodoba i skomentujecie XD

a jeśli chcecie trzecią to piszcie XDD

@Alice1SS
__________________________________________________________________
Cz. 1

Annabel to prześliczna dziewczyna, której wielkim marzeniem jest dojść do czegoś w życiu. Najodpowiedniejszą dla niej pracą okazała się praca tłumacza. Jest osobą językową, dzięki czemu szybko pojmuję języki. Zna wszystkie bardziej znane języki świata. Dzisiaj miała tłumaczyć wywiad dla polskiego radia. Przyjechała do studia z dużym wyprzedzeniem, wioząc ze sobą mnóstwo książek. Gdy się przyjrzało bliżej można było zauważyć, że są to słowniki. Weszła do środka, gdzie wiał lekki wiatr z klimatyzacji, przez co jej miętowa sukienka z wcięciem w talii rozwiała się, a blond włosy zasłoniły jej piękne szmaragdowe oczy. Co chwila z rąk wypadał jej jakiś przedmiot, tak i też było teraz, gdy chciała wejść do studia. Tylko tym razem nie musiała poradzić sobie z tym sama, jej lekko opalone palce spotkały się z rękoma blondyna, który się pochylał po tą samą rzecz - słownik. Wykrzywiła usta w promiennym uśmiechu i podziękowała. Nic dziwnego, że dziewczyna jest nadal nie śmiała, w końcy tak ogromny sukces osiągnęła w bardzo młodym wieku - zaledwie osiemnastu lat. Weszła do przestronnego pomieszczenie pełnego różnych urządzeń i krzeseł dla widowni. W każdym koncie stały rośliny, a na środku sali był wielki stół z krzesłami ułożonymi w kształcie półkola. Dziewczyna była pod wrażeniem ciepła, które zostało wywołane beżowymi ścianami, pooblepianymi różnymi dziełami sztuki oraz zdjęciami z podobiznami gwiazd. Można było zauważyć, że każde zdjęcie jest podpisane. Najprawdopodobniej przez przedstawioną gwiazdę. Pozostawiła swoje rzeczy przy krześle ze swoim imieniem i nazwiskiem. Przeszła przez pokój pachnący przepięknym zapachem - kawą oraz ciastem. Przeglądała wszystkie zdjęcia gwiazd, oglądała obrazy oraz różne dzieła sztuki. Nie wygląda to jak studio, a raczej pokój zamożnej rodziny - pomyślała.- Nikogo jeszcze nie ma - spytał chłopak z kręconymi włosami. Miał na sobie białą, trochę spraną koszulkę, sprane levisy oraz białe conversy przed kostkę. Blondynka tylko zaprzeczyła jednym ruchem głowy i wróciła do swojego podziwiania sztuki. W pewnym momencie do pokoju wbiegło czterech chłopców mniej więcej w jej wieku. Jeden z czarnymi włosami i grzywą z blond lokiem miał na sobie dżinsową kurtkę, białą koszulę oraz zwykłe dżinsy i adidasy. Drugi zaś ,brunet, miał na sobie koszulkę w czarno białe paski, sprane mustangi oraz czarne vansy. Ścięty na "jeża" miał na sobie koszulkę dobrze opinającą jego klatkę piersiową, całą białą z niebieskimi rękawami 3/4. Dżinsy zwykłe proste, a co do butów conversy, podobnie co u loczka, białe, krótkie conversy. Ostatni to chłopak, który pomógł  jej podnieść książki. Blondyn o zniewalająco niebieskich oczach miał na sobie białą koszulkę z kwadratowym dekoltem, czarne, proste spodnie oraz białe adidasy za kostkę. Dało się wyczuć, targające pokojem, emocje. Każdy chłopak na sali zadawał sobie jedno i to samo pytanie, jak ma na imię tajemnicza, piękna nieznajoma. Bella przeszła przez pokój i po kolei przedstawiła się każdemu, a ci uczynili to samo. Jak się okazało chłopak w lokach ma na imię Harry, z postawionymi włosami - Zayn, mocno umięśniony - Liam, w koszulce w paski - Louis. Chłopak, którym od samego początku najbardziej zaintrygował blondynkę ma na imię Niall. Spodobało jej się to, takie inne od reszty pomyślała. Uśmiechnęła się do nich i w tym momencie wszedł do sali kamerzysta, dźwiękowiec i reszta ekipy, żeby ustawić wszystko do wywiadu. Cały czar w jednej chwili prysł, wszyscy młodzi skierowali  się do swoich miejsc i zaczęło się. Bella miała dzisiaj dość dużo do tłumaczenia, widownia nie była mała, od małych dziewczynek, po dorosłe kobiety, które zadawały pytania. Przydarzyło się też zauważyć jakiegoś przedstawiciela płci męskiej, ale było ich raczej mało. Po skończonym wywiadzie każda osoba zaczęła się zbierać. Blondynka spakowała jak najwięcej rzeczy do torby, przebrała buty na brązowe baleriny i wyszła z budynku. Na podwórzy ciepły wiatr otulał jej nagie, opalone ramiona. Przed wejściem rozciągały się najróżniejsze odmiany krzewów, kwiatów oraz drzew. Postanowiła przejść parkiem w stronę jej mieszkania. Zaczęła schodzić po schodach, ale uniemożliwił jej to dość mocny chwyt za ramię. Odwróciła się i ujrzała uśmiechającego się blondyna. Spoglądał na nią swoimi błękitnymi oczami i spytał.- Annabel wiem, że dopiero mnie poznałaś i jestem dla ciebie nieznajomym, ale może dałabyś mi swój numer? Umówilibyśmy się kiedyś? - Dziewczyna stała jak postać woskowa, aż w końcu się ocknęła.- Oczywiście - podała cyfry. Pożegnała się delikatnym pocałunkiem w polik i odeszła.
- Tak Niall, jeśli oczywiście tylko zechcesz... - Tłumaczka, nie była pewna do czego to zmierza, ale jednego była pewna, że nie wierzy w to co się przed chwilą stało. Niall James Horan, idol nastolatek, członek One Direction, zespołu, który ma za sobą dwa albumy, wygraną nagrodę VMA BRIT oraz wiele innych, chciał, by z nim chodziła. Dla takiej szarej myszki, był to wielki krok. Ledwo co się oswoiła z myślą, że została rozpoznawalna bardzo dobrze w swoim fachu, ale to... nie dało się tego opisać. Była wniebowzięta, że coś takiego się jej przytrafiło.


cz. 2
Dzisiaj miał być wielki dzień dla Annabell, po tym jak przetłumaczyła wywiad ze znanym zespołem One Direction, blondyn - Niall, co wieczór sms-ował z blondynką. Jej natomiast to nie przezkadzało, w końcu kto by nie chciał, by chłopak, przystojny chłopak, zainteresował się dziewczyną, która miała niskie mniemanie o swojej osobie. Po dwóch tygodniach spotkali się w kawiarni. Dziewczyna ubrana w białą zwiewną sukienkę, brązowe baleriny i w biżuterię weszła do środka. Po chwili dostrzegła chłopaka siedzącego samotnie w rogu restauracji Niall pomyślała. Był ubrany w dżinsowe spodnie do kolana, czarne krótkie conversy oraz Niebieską koszulkę z nadrukiem. Dziewczyna niepewnym krokiem podeszła do chłopaka, bała się, że w pewnym momencie Niall uzna, że nie jest warta jego wolnego czasy i tylko marnuje czas. Wyjdzie nawet bez głupiego muszę coś załatwić. 
- Cześć - powiedziała lekko się czerwieniąc.
- Część, proszę siadaj - powiedział wstając by odsunąć krzesło blondynce. W pierwszych chwilach nie wiedzieli jak mają zacząć rozmowę, obydwoje lekko zawstydzeni tym drugim. Dziewczyna patrząc na chłopaka zapominała jak się składa słowa, zdania. Nigdy nie widziała nikogo tak pięknego, zabawnego i interesującego. Chłopaka onieśmieliła jej niesamowita uroda. Blond włosy okalały lekko opaloną twarz z delikatnymi rysami, szmaragdowe oczy przyciągały uwagę i hipnotyzowały chłopaka. Był gotów nie jeść, nie pić, przestać śpiewać tylko po to, by móc widzieć je codziennie rano. Obydwoje przeżywali to równie mocno, gdyż nigdy nie czuli takich mocnych uczuć względem drugiej osoby, czy się zakochałem? cały czas pytał się w myślach farbowany blondyn. To samo pytanie zadawała sobie w kółko Bella. Żadne z nich nie powiedziało, jeszcze tego głośno, ale wiedzieli, że na pewno będą dla siebie bliscy. Po skończonej kawie, ruszyli spacerkiem do parku. Słońce już zachodziło i powoli stawało się zimno, ale im to nie przeszkadzało, woleli swoje towarzystwo, niż odczuwać bolesną rozłonkę. Dziewczyna zaczęła odczuwać lekkie zimno, lecz próbowała o tym nie myśleć po co? pomyślała żebym opóściła Nialla? Nigdy. Jednak wiecznie nie udało jej się tego ukrywać, chłopak w końcu to zauważył. Gdy usiedli na polanie objął ją ramieniem i lekko rękę przesuwał w górę i w dół, by ocieplić blondynkę. W pewnym momencie obydwoje postanowili coś do siebie powiedzieć, co spowodowało stuknięcie się głowami, zaczęli się śmiać z samych siebie, nie starczało im powietrza i położyli się na trawie.
- Wiesz co Niall? - spytała się dziewczyna, gdy zobaczyła jak Niall kręci przecząco głową kontynuowała - Od dawna nie spędziłam tak miło dnia, dziękuję ci za to.
- Nie ma sprawy, ale wiesz, mogę ci szybko go popsuć - powiedział. Blondynka stwierdziła, że jej obawy się sprawdziły. Chłopak uważał ja za nudną i postanowił ją opóścić. Lecz ta nie wiedziała co w zanadrzu ma farbowany blondyn. Lekko się podniósł i usiadł okratkiem na dziewczynie. Nie wiedział co nim kieruje, to było tak jakby jakaś niewidzialna siła pchała go to rzeczy, których by normalnie nie zrobił. 
- Nie, Nie i jeszcze raz NIE! - ale było już za późno, Niall zaczął gilgotać Belle. - Proszę, przestań zrobię wszysto tylko PRZESTAŃ! - dziewczyna nie wiedziała na co się piszę, ale chłopak zamiast powiedzieć, jej to co zamierzał, lekko się schylił i... lekko ją pocałował. To było coś magicznego, coś czego obydwoje pragnęli. Początkowo Annabell nie wiedziała co się dzieję, lecz po chwili odwzajemniła pocałunek. 
- Przepraszam - Powiedział Niall - Na prawdę mi przykro nie chciałem, może ... - Bella przerwała mu wywód kolejnym pocałunkiem. Niall, nie wiedział, że dziewczyna choć w pewnym stopniu może odczuwać to samo co on. Ich usta pasowały do siebie idealnie. - Dobra czegoś nie rozumiem - powiedział, gdy się od siebie odsunęli, by zaczerpnąć powietrza po gorącym pocałunku - ty mnie lubisz? Ale nie tak jak przyjaciela tylko...
- Tak lubię cię Niall, nawet sama nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo. - Przerwała mu. Ostatnie słowo wypowiedziała patrząc na jego usta.
- Czy to znaczy...?
- Jak mógłbym nie chcieć? Jesteś najpięknięjszą, najzabawniejszą, najinteligentniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem - na samym końcu złożył jej gorący pocałunek na ustach.
- Powiedzmy, że ci wierzę - zaśmiała się - a teraz może chciał być ze mnie zejść grubasie? - Zaśmiali się obydwoje na słowa dziewczyny. Gdy chłopak wstał i pomógł dziewczynie ruszyli w kierunku mieszkania chłopaka, by mogła lepiej poznać jego przyjaciół. Resztę dnia i nocy spędzili w swoim towarzystwie, a także osób trzecich.

wtorek, 4 grudnia 2012

MSG

MAAAAAAAAATKO czy tylko ja jestem taka dumna? Występ w największej hali koncertowej świata! I co dalej? Wszystko najważniejsze mają zaliczone, to jeszcze przyjazd do Narni i będę spełniona XDD

Słuchajcie BARDZO przepraszam za brak rozdziału. kompletnie się mnie wena nie trzyma, jeśli ktoś ma pomysł na następny rozdział, albo co chce, żeby się w nim znalazło to mogę spróbować jakoś napisać, ale na razie to mam przez mgłę dobre nowe pomysły, a nie chcę was zawieźć, więc kochani, postaram sie na przyszły weekend napisać, ale nic nie obiecuję...

BARDZO (!) was kocham, mam nadzieję, że wy mnie trochę także :)

MASSIVE SORRY

@Alice1SS

ps.: jak ktoś nie wiedział gdzie oglądać, to jest na One Direction Polska cały post umieszczony z paroma linkami do jednej piosenki XD