czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 43

- Czy to nie jest...? - zaczął Harry.
- Zabiję gnoja, ja go kurwa zabije! Nie wierzę, że mógł to jej zrobić! Przecież oni razem mieszkają! A on co? Niech tylko dostane go w ... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Harry zatkał mi usta pocałunkiem. Automatycznie się rozluźniłam i pogłębiłam go. Odsunęliśmy się od siebie i spoglądaliśmy na siebie z ciekawością.
- Uspokoiłaś się już? - wyszeptał niskim głosem w prost w moje usta. - Nie wiemy czy to wygląda na co wygląda. Może zerwali już ze sobą? Może Zayn chciał się po tym pocieszyć? 
- Masz rację. Najlepiej jak porozmawiam na ten temat z Christiną i wszystko wyjaśnimy. - zwróciłam wzrok jeszcze raz na parę i przyglądałam się im. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę co to za dziewczyna. Perrie. Jak ona to mogła jej zrobić?! Boże! Jeśli się dowiem, że ona wie o wszystkim i jest kochanką Zayna bez konsekwencji to ją zabiję! Oczywiście zawsze bardzo lubiłam blondynkę, ale jak zadzierasz z moimi przyjaciółmi, to jest równoznaczne z tym, że zadzierasz ze mną. Zostaliśmy jeszcze chwilę pod drzewem, by mieć pewność, że Zayn nas nie zauważy i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Po drodze próbowałam zapomnieć to co widziałam, ale nie mogłam tego zrobić. Moje myśli kręciły się tylko w okół jednej rzeczy, a właściwie osoby. Christy. Jak ona się poczuje, gdy się o wszystkim dowie? Przecież będzie załamana! Szłam z Harrym jeszcze dziesięć minut pogrążona we własnych myślach, gdy poczułam, że chłopak ciągnie mnie do tyłu. 
- Andy, przestań się tak zadręczać! Dobrze wiesz, że to nie jest nasza sprawa, przynajmniej dopóki nie dowiemy się szczegółów, a teraz proszę cię, możemy spędzić resztę dnia tak jak zaplanowaliśmy? Szczęśliwie? - spojrzał na mnie z nadzieją - Na te kilka godzin zapomnij co się zdarzyło - przybliżył swoją twarz do mojej. Pokiwałam wolno głową na zgodę - obiecujesz?
- Obiecuję. - wyszeptałam równie niskim głosem co chłopak. Po chwili nasze usta zetknęły się ze sobą. Każdy jego pocałunek odczuwałam tak, jakby był naszym pierwszym. Motyle w moim brzuchu szalały ze szczęścia. Całe ciało przebiegał dreszcz szczęścia. Zarzuciłam ręce na szyję Loczka, a dłonie wplątałam w jego kręcone włosy i lekko ciągnęłam do tyłu. Nasze usta współpracowały ze sobą idealnie. Przebiegł koniuszkiem języka po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który po chwili mu dałam. Nasze języki zaczęły walkę o dominację ruszając się w niesamowitej synchronizacji. Wszystko wydawało się teraz dla mnie nierealne. Osoba, którą kochałam nad życie, właśnie mnie całowała. Nie musiałam już więcej udawać, że każdy najmniejszy dotyk Harry'ego na moim ciele mnie nie rusza. Zawsze, gdy tylko przez przypadek jego ręka musnęła mojego ramienia robiłam się cała czerwona i zawstydzałam z tego powodu. Teraz już tak nie musi być. On jest mój, a ja jego. Na zawsze. 

Weszliśmy cicho do domu bojąc się, że kogoś obudzimy. Właśnie skończyliśmy nasze małe wyjście na miasto, które trwało o wiele dłużej niż zamierzaliśmy. Gdy tylko wyszliśmy z parku poszliśmy w stronę Wesołego Miasteczka, gdzie Harry zdobył dla mnie ogromną Pandę, z niego skierowaliśmy się do pobliskiego baru, żeby coś zjeść, ale okazało się, ze akurat dzisiaj odbywa się tam dyskoteka, więc nie tylko zjedliśmy, ale wypiliśmy kilka drinków i potańczyliśmy. Jestem trochę zdziwiona, że nikt nas nie rozpoznał,  ale jednocześnie szczęśliwa, że nie musieliśmy przerywać naszego wspólnego wieczoru. Weszłam do swojego pokoju, by się szybko przebrać w czystą bieliznę i zmyć makijaż i po chwili byłam w drodze do pokoju mojego chłopaka. Nadal w to nie wierzę. Czy tylko ja jestem tak szczęśliwa z tego powodu? Zauważyłam, że Harry jest jeszcze pod prysznicem, więc ułożyłam się wygodnie w jego łóżku i wtuliłam się w poduszkę. W momencie, gdy już zasypiałam poczułam ręce owijające się w okół mojej talii. 

- Dobranoc. Kocham cię. - wyszeptał wprost do mojego ucha. Odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam się jak najbardziej się dało.
- Też cię kocham - i tak właśnie zasnęłam. Śniąc o tym, o czym Curly zakazał mi myśleć.


Promienie słońca zaczęły przedzierać się przez szklane szyby, aż znalazły się na mojej twarzy. Poczułam rękę, która ruszała się w górę i w dół wzdłuż mojej talii. Odwróciłam się i obdarowałam Harry'ego porannym całusem. Chłopak jęknął i przeciągnął mnie na swoją klatkę piersiową. Pocałunek z pożądliwego przerodził się w o wiele bardziej czuły. Położyłam dłoń na policzku Loczka i gładziłam go kciukiem. Odsunęliśmy się powoli od siebie i otworzyliśmy oczy.
- Dzień dobry słońce - przywitał się Curly. - Jak się spało?
- O wiele lepiej, jak ty jesteś obok - uśmiechnęłam się miło - ale wiesz, że ja tego tak nie zostawię? - zaśmiał się pod nosem.
- Doskonale cię znam i nawet nie przypuszczałem, że to zostawić, ale nabierzesz lekkiego dystansu? Nie wiesz na razie niczego - Położył ręce na mojej pupie i lekko ścisnął. 
- Harry! - zaśmiałam się - prowadzimy poważną rozmowę, a ty robisz coś takiego? Wstydziłbyś się. - pokręciłam głową i chciałam z niego zejść, ale pociągnął mnie znów na łóżko i  tym razem położył się nade mną. 
- Kochanie, nie gniewaj się. - wyszeptał swoim seksownym głosem, od którego zawsze brakuje mi tlenu. - jak ma się taką kobietę w łóżku to żaden facet nie wypuści jej szybko z łóżka.  - ciągnął, a ja już nie mogłam wytrzymać i się zaśmiałam.
- Dobrze dobrze! Tylko nie kłam więcej, ok? - spytałam.
- A na jaki temat ja skłamałem? - popatrzyłam na niego jak na idiotę. - aaa. Przecież jesteś seksowna! Nawet nie waż się zaprzeczać. - powiedział szybko, gdy zauważył, że otwieram usta by coś powiedzieć. - You don't know you are beautiful! - zaśpiewał cicho po czym złączył nasze usta. Rozłączyłam nasze usta, gdyż zabrakło mi powietrza. Zrzuciłam z siebie chłopaka i spojrzałam na zegarek. Dziewiąta. Otworzyłam szeroko oczy i zeszłam z łóżka.
- Harry szykuj się! Mówiłam ci! Na dziesiątą mamy być w studio! - szybko wybiegłam z sypialni Harry'ego, by udać się do własnej. Zamknęłam drzwi na klucz i ściągnęłam bieliznę i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam i owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Szybko wybrałam ubrania, w które mam się ubrać. Owinęłam swoje włosy ręcznikiem i przebrałam się w miętowy sweterek oraz spódnicę w kwiatowy wzór do tego dobrałam brązowe, zawiązywane botki. Na nadgarstek założyłam kilka złotych bransoletek, na palec serdeczny prawej ręki włożyłam pierścionek, który dostałam od mamy. Wróciłam do łazienki i podkreśliłam swoje oczy eyelinerem, kredką do oczy oraz maskarą. Zdecydowałam, że dzisiaj nie nałożę żadnego podkładu ani korektowa, więc posmarowałam usta jedynie truskawkowym błyszczykiem. Włosy. Wzięłam suszarkę do swoich rąk i zaczęłam szybko je suszyć, tak że powstał na mojej głowie artystyczny nieład. Przełożyłam włosy na jedno ramię i wzięłam jedynie torebkę w kolorze moich butów i zeszłam na dół. Dziewiąta Dwadzieścia. Wzięłam jabłko do rąk i ruszyłam do salonu. Gdzie jest Harry? Poczekałam na niego jeszcze pięć minut i po chwili zobaczyłam jak z chodzi ze schodów. Był ubrany w szarą koszulkę, białe conversy, czarne rurki oraz tego samego koloru kurtkę. Na głowę miał założoną czapkę koloru khaki. Przywitał mnie całusem w policzek, ale szybko pociągnęłam go w stronę wyjścia, tak że zdążył wziąć jeszcze tylko klucze do auta. Wyszliśmy z domu i po chwili jechaliśmy już do studia. 



- Witamy wszystkich w radiu BBC 1! Dzisiaj naszym gościem jest Andrea Collins! Witaj! - zaczął Nick Grimshaw. Kiedy tutaj dojechaliśmy byliśmy trochę spóźnieni, ale nie wiele, więc od razu rozpoczęliśmy. 
- Hej Hej! - krzyknęłam do mikrofonu. 
- Powiedz nam, jak się czujesz z tym, że w tak strasznie krótkim czasie osiągnęłaś tak ogromny sukces?
- Jestem zszokowana. Nigdy nie spodziewałam się, że zajdę tak daleko! Mogę kolegować się z największymi gwiazdami świata, mogę spokojnie zadzwonić do Beyonce i poprosić o poradę. Takie rzeczy nie zdarzają się takim osobą jak ja. Nigdy. Ale gdybym miała wybierać między moim poprzednim życiem, a teraźniejszym na pewno wybrałabym to. Mogłam spotkać tylu wspaniałych ludzi i zawrzeć z nimi przyjaźnie dzięki temu...
- Mówiąc o przyjaźni. Dotarły ostatnio mnie słuchy, że ty oraz niejaki Pan Bieber zerwaliście, a wnioskując po wczorajszych zdjęciach jest to prawda, zgadza się?
- Można tak powiedzieć. - zaśmiałam się gładko.
- Czyli, że z Harrym, który nawiasem mówiąc jest teraz z nami w studio, nie łączy cię nic, a te pocałunki to niewinne całusy? 
- Tego nie powiedziałam! - uśmiechnęłam się mocno w stronę kamery. Czemu to musi być nagrywane? - Nie spaliłam za sobą mostów. 
- A mogłabyś nam wytłumaczyć do końca jak to się stało?
- Ja i Justin staliśmy się sobie bardzo bliscy podczas X-Factor. Od tamtego czasu nasza przyjaźń się pogłębiała. W pewnym momencie obydwoje zapragnęliśmy po prostu bliskości drugiej osoby, dlatego zaczęliśmy się spotykać. Tylko, że ja od zawsze bardzo lubiłam Harry'ego. Przed tym jak go spotkałam byłam Directioner, więc wspierałam One Direction we wszystkim. Justin wiedział o wszystkim, więc chciał, żebym spróbowała zapomnieć. Żebym nie musiała cierpieć widząc go z jakąś inną dziewczyną. W taki sposób zaczęliśmy się spotykać. Podczas naszych wakacji na Hawajach było wszystko dobrze, ale okazało się, że Justin też ma kogoś na oku, więc można powiedzieć, że się rozstaliśmy, choć tak na prawdę nigdy nie byliśmy razem. Teraz jestem z Harry'm i mam nadzieję, że będzie wszystko po naszej myśli, prawda Hazz? - spytałam się chłopaka, który na mnie spojrzał swoimi zielonymi oczami.
- Jak najbardziej księżniczko - pokazał nam wszystkim swoje słodkie dołeczki. Reszta westchnęła na to jak mnie nazwał, a ja się lekko zarumieniłam.
- To jak widać nasze Handy w końcu się ujawniło! Mówiłem wam wszystkim, że oni będą razem! Bob! dawaj mi moje dziesięć funtów! - wybuchnęłam śmiechem na to. Zakładali się czy będziemy razem? Cóż, to już mamy dwie pary. 
- Dobrze. Andy, chciałaś w naszym programie powiedzieć jakąś niespodziankę dla swoich fanów, więc powiedz. Co to jest? Umieramy z ciekawości!
- Tylko nie umierajcie! - zaśmiałam się - Więc nie wiem czy to takie ważne, przecież to tylko kolejny singiel z mojego albumu, który nazywa się "Thoughts". Piosenka będzie nazywała się "Candyman" , a teraz zagram wam jej mały kawałek, jeśli chcecie! - uśmiechnęłam się. 
- Dawaj dziewczyno! - krzykną Nicki. Po chwili przypomniałam sobie słowa, które mam zaśpiewać, wzięłam do ręki mikrofon i zaczęłam. <Włącz>


I met him out for dinner on a Friday nightHe really had me working up an appetiteHe had tattoos up and down his armThere's nothing more dangerous than a boy with charmHe's a one stop shop, makes the panties dropHe's a sweet-talkin', sugar coated candy manA sweet-talkin', sugar coated candyman
Oh yeah..
He took me to the Spider Club at Hollywood and VineWe drank champagne and we danced all nightWe shook the paparazzi for a big surprisethe gossip tonight will be tomorrow's headline
He's a one stop shop, makes my cherry popHe's a sweet-talkin', sugar coated candy manA sweet-talkin', sugar coated candyman
Se bop bopHey yeah

Zakończyłam śpiewać i dostałam gromkie brawa. Lekko się zarumieniłam. Nie jestem przyzwyczajona do ciągłych gratulacji. 
- To była chwila z muzyką! Teraz puścimy wam najnowszy hit. Call Me Maybe. Dziękuje ci Andy, byłaś wspaniała. - po chwili w głośnikach usłyszałam nową piosenkę, więc je zdjęłam i położyłam na stoliku.
- Wyszło bardzo dobrze, a teraz się z wami żegna, bo mój pęcherz zaraz eksploduje! - Przytulił mnie na pożegnanie, a z Harrym dali sobie piątkę. Po kilku minutach pożegnałam się z Jenna i razem z Loczkiem byliśmy w drodze do domu. 




- Hej Perrie, mogłabyś się spotkać? - jestem właśnie w swoim pokoju razem z Harrym. Jak powiedziałam, nie miałam zamiaru odpuścić tego, więc czym prędzej się dowiem całej prawdy tym lepiej dla świata. Hy hu, ale ze mnie detektyw się robi. Gdy wróciliśmy do domu padnięci poszliśmy do mojej sypialni i od razu zadzwoniłam do blondynki. 
- Jasne! Dawno się nie widziałyśmy! Dzisiaj o osiemnastej w Starbucksie? - spytała, a ja uśmiechnęłam się tajemniczo.
- Zgoda, to do zobaczenia? 
- Tak - pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy. Spojrzałam na Harry'ego, który patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - O co chodzi? - spytałam.
- Jak zamierzasz ją spytać co robiła z Zaynem w parku? - nad tym się jeszcze nie zastanawiałam. Jedyne o czym myślałam to doprowadzenie do spotkania z Perrie, a reszta sama przyjdzie. 
- Nie wiem, myślę, że walnę prosto z mostu co myślę. A co innego mogłabym zrobić? - Chciał już cos powiedzieć, ale donośny krzyk Louisa, który wparował do naszego pokoju uniemożliwił mu to.
- Przestańcie dzieci robić i zejdźcie na obiad! Wołamy was od dobrych pięciu minut, zaraz wystygnie.
- Chodźmy, nie pozwólmy im tyle czekać. 
________________________________________________________

Witam was! BARDZO PRZEPRASZAM (!!!) że nie było rozdziału, ale czy znacie takie uczucie, że siedzicie z rękoma przed klawiaturą i nie wiecie co napisać? To napisałam kilka tygodni temu, chciałam dodać tu coś jeszcze, żeby było więcej, ale stwierdziłam, że jak na razie wena nie przyszła i nadal jej nie ma to dam wam to :) Mam napisany trochę dalszej części tego, ale to potem :D

Na razie wyjeżdżam do Paryża, a potem na boże ciało do Boszkowa (Jeśli ktoś też tam jedzie, chętnie poznam XD Bd w ośrodku LOK :DDD) Spróbuję napisać rozdziały i dodać jak najszybciej! 

Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziliście.... :( 

KOCHAM WAS BARDZO MOCNO I JESZCZE RAZ BARDZO PRZEPRASZAM!

PS.: Co myślicie o nowym wyglądzie bloga? :)