piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 13

- To jak co robimy - dzisiejszy dzień w szkole był strasznie nudny, gdy tylko dotarłyśmy do szkoły od razu poszłyśmy do chłopaków, ale chwilę potem zabrzęczał dzwonek i trzeba było pójść do klasy. Na matematyce musiałam odpowiadać przy tablicy i nie mogłam się od tego wymigać. W skutek tego dostałam 4, nie jest aż tak źle. Tylko zwykle dostawałam z  tego przedmiotu, jak i z innych, same 5 i 6. Na szczęście mam jeszcze cały rok przed sobą. Jakoś mi się nie zdaje, żebym mogła przejść dalej niż pierwszy etap w x factorze. Tam jest tyle talentów, że to się w łowie nie mieści.
- nie wiem jak wy ale ja muszę iść już do fryzjera wkurza mnie to, że wszyscy mówią, że mam takie same włosy jak Harry - powiedział Liam.
- O! A Danielle idzie z tobą ? - spytałam.
- Nie i właśnie to jest trochę nie dobre, bo nie wiem jaką fryzurę mam sobie zrobić.
- To może my pójdziemy z tobą  ? Będziesz miał wsparcie. - za proponowałam - To jak idziecie.
- Jasne czemu nie- Hazza pierwszy zabrał głos. A reszta zaraz mu zawtórowała.
- Ok. - Po jakiś 15 minutach już byliśmy przy fryzjerze. Było to dość duże pomieszczenie o beżowych ścianach oraz drewnianej, ciemniej podłodze. Na każdej ścianie wisiało po parę zdjęć fryzur np. włosy ścięte na boba, proste z lekkim podkręceniem przy końcówkach. Ale najbardziej mnie urzekła fryzura, która byłe powieszona przed wejściem do salonu. Jest to Wielki kok u góry głowy ze zwisającymi po niektórych stronach włosami. Były to lekko pofalowane kosmyki. Po środku stała wielka komoda z przeźroczystymi drzwiczkami, przez które, było widać różne substancje do włosów. Po różne szampony, przez pianki, aż do jedwabiu na włosy. Po wszystkich stronach pomieszczenia znajdowały się krzesła wraz z najpotrzebniejszymi przyborami do układania włosów. Umywalki do mycia włosów, solarium, pedicour, masaże oraz tego typu rzeczy znajdowały się w oddzielnych pomieszczeniach za drzwiami po drugiej stronie wejścia. Naprzeciwko każdego siedzenia znajdowało się dość duże lustro. Przy drzwiach wejściowych stały dwie kasy, z oczywistych powodów. Weszliśmy wszyscy do środka i od razu zostaliśmy powitani miłym "Dzień Dobry. W czym mogę pomóc?" na co od razu się uśmiechnęłam do pani i zaczęłam tłumaczyć po co przyszliśmy.
- Zatem zapraszam na umycie włosów, a resztę do poczekalni. Przy jego strzyżeniu może być tylko jedna osoba, żeby mu pomóc się zdecydować, kto to ma być? - spytała ekspedientka.
- Andy! - krzyknęli wszyscy na raz.
- Co? Czemu ja przecież lepszy gust ma ode mnie Christy. - zaoponowałam.
-Dlatego, że to ty nas wszystkich w to wrobiłaś. - od powiedział mi jak najspokojniej Niall.
- No dobrze, czyli ja mam iść z panią czy jak?
- Właśnie tak. Zaraz do nas dojdzie Pani towarzysz, ale teraz trzeba wybrać odpowiednią fryzurę dla niego. A wiadomo jak chłopcy się do tego zabierają. - za komunikowała mi pani.
Gdy już byłyśmy w jej biurze zaczęłyśmy dobieranie do niego idealnej fryzury. Jak się okazało to musi być na prawdę prestiżowy salon, gdyż mieli bardzo dobry sprzęt. Zdjęcie Liama, nie wiem skąd oni je wytrzasnęli, ponieważ ono było tak jakby z dzisiaj z tego salonu, Dała na komputer i zmienialiśmy mu fryzury, najpierw komputerowo, żeby sprawdzić, jak będzie wyglądać. Najpierw były ścięte na jeża, potem krótko ścięte, irokez i wiele, wiele innych. W końcu dotarłyśmy do ścięcia, które na prawdę mu pasowało.
- Dobrze skoro mamy już wybrane można zacząć strzyżenie - za proponowała fryzjerka. Po jakiś pięciu minutach Liam był już pod ostrzałem pracownicy salonu. Gdy już skończyła Daddy wyglądał na prawdę dobrze. Zabraliśmy nasze rzeczy i poszliśmy do naszych przyjaciół. Wszyscy byli miło nastawieni na wygląd chłopaka. Kiedy wyszliśmy, po zapłacie, z pomieszczenia wszyscy poszli w swoją stronę. Jedynie Harry został ze mną.
- Nie jedziesz z nami? - spytał Zayn.
- Nie. Przejdę się - odpowiedział i uśmiechną się miło Loczek.
- Dobra... Christy, Amelia podwieźć was? Mamy po drodze - Spytał mulat.
- Jasne - odpowiedziały chórem po czym się zaśmiały.
Gdy już wszyscy poszli Harry spytał czy mnie nie odprowadzić. Ja się oczywiście zgodziłam, pomimo, że jest godzina szesnasta i nie ma zbyt wielu ludzi, więc nikt mnie by nie mógł "porwać". Szliśmy w milczeniu przerywanym naszymi oddechami.
- Andy chyba musimy iści trochę szybciej - zaczął Hazza.
- Czemu?
- Widzisz tego gościa z tyłu? - wskazał człowieka za naszymi plecami.
- No...? I co z tego... Normalny spacerowicz.
- Właśnie nie. To paparazzi.
- Ale jak? Przecież nie ma żadnego aparatu, ani nic.
- Dlatego, że ten z aparatem jest w krzakach. A ten zapamiętuje wszystko to co się między nami dzieje.
- Ym... ok. Chyba nie długo zrozumiem o co chodzi, no chyba, że jak w każdym opowiadaniu o was zrobisz coś co mnie zrani i  nie będę chciała cię znać.
- Jakie opowiadania? - spytał.
- No wiesz... dziewczyny, które was lubią piszą wyimaginowane rzeczy o was. Czyli jakby z wami chodziły i tak dalej.
- Hm... nie wiedziałem o tym.
- No cóż do was pewnie to nie dociera, bo macie za dużo do roboty.
- No jasne. Słuchaj ja muszę uciekać, a najbliżej jest twój dom, to jak biegniemy? - podał mi rękę
- Jasne - chwiciłam go za dłoń in zaczęliśmy biec. Podobnie postąpiło ok. trzydziestu innych osób, paparazzich. Na szczęście byliśmy już bardzo blisko mojego bialutkiego domku. Jak już do niego dobiegliśmy szybko otworzyłam drzwi i weszliśmy do niego. Podążyliśmy do kuchni. W niej zrobiłam bawarkę dla nas obojga (jak by ktoś nie wiedział jest to herbata z mlekiem i dużą ilością cukru xD)
- Co to jest ?
- Bawarka.... nie gadaj, że nigdy nie piłeś jej?
- no nie -
- a to zaraz nadrobimy. - I zaczęliśmy sączyć nasze napoje, przy miłej atmosferze oraz rozmowach o wszystkim i o niczym dokończyliśmy picie. Gdy pozmywałam kubki poszliśmy na górę coś porobić.
- To jak gramy w twistera ? - spytałam
- Jasne, ale chyba potrzeba przynajmniej trzech osób, prawda?
- No zaraz pójdę po siostrę i będzie nam kręcić. - Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Wyszłam z  pokoju i podążyłam korytarzem do pokoju Lily. Szybko się jej spytałam na co tamta się naturalnie zogodziła. Poszłyśmy ramię w ramię do mojego pokoju, w którym Harry już rozłożył grę. I już po chwili zaczęliśmy grać. Wymienialiśmy się kto kręci, ale wymieniał się tylko ten który przegrał, czyli, albo Lil albo Loczek. No może mi się raz zdarzyło, ach ta skromność. Gdy wszyscy byli już zmęczeni ciągłym wyginaniem się nadszedł czas na przerwę. Blondynka poszła do swojego pokoju, dlatego że musiałą dokończyć rozmowę z przyjaciółką. Ja z Harrym zostaliśmy u mnie w pokoju i rozmowialiśmy, aż w pewnym momencie Hazza zabrał głos.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć - była szczęśliwa, że siedzi tu ze mną, ale to co powiedział wstrząsnęło mnie....

_______________________________________________________________________________
Tratatatatata!!! i mamy rozdział 13, cały dzień go pisałam ^^

I KTO ZGADNIE CO POWIEDZIAŁ HARRY?!

Następny rozdział mam już napisany od czasu gdy wstawiłam hm... 5 rozdział? tak cos ok. tego ;P A teraz całuski ode mnie dzięks za 5 kom. pod ostatnim i next najprawdopodobniej w piątek albo , jeśli się postaracie z komentarzami, może być nawet jutro ;P Taki mały szantarz :D
Proszę o komentarze ^^
KOCHAM ZA PONAD 2000 WEJŚĆ <3

Forever & Always love you

~Alice

ps.: Sory za wszelkie błędy
 pisałam na szybko,
 żebyście mieli co czytać ;P

3 komentarze:

  1. weeź , czemu w takim momencie przerywasz ? ; dd
    jest zajebiście : )

    ___
    sorki za spam , ale z powodu takiego iż zaczęłam pisać swojego bloga , chciałabym Cie na niego zaprosić . jest już pierwszy rozdział , więc liczę na szczerą opinię .
    http://it-just-wont-feel-right.blogspot.com/

    Bella < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki za miłe słowa ; d ukrywałam , bo nigdy nie podobało mi się to co piszę xd

    nie wyprowadziłam się jeszcze , czekam aż tata dostanie kontrakt i wtedy prawdopodobnie pojadę ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny !!
    zapraszam http://so-give-me-a-chance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń