sobota, 8 września 2012

Rozdział 21

- Zayn! CHRISTY TO TWOJA DZIEWCZYNA JAK MOGŁEŚ MI NIE POWIEDZIEĆ! FOCH!!!   - Krzyknęłam. Wirowały we mnie różne emocje. Dwie najważniejsze to złość i szczęście. Czemu nic nie zauważyłam? Jak to możliwe, że nic nie powiedzieli, a może to moja wina? W końcu przez ostatnie tygodnie nie rozmawiałam z nimi, a jeśli już, to byłam chamska. Może źle zrobiłam, że nakrzyczałam na Zayna? - Przepraszam... Cieszę się, ale to dla mnie szok. To znaczy kiedy to wszystko się zaczęło? Przecież nic nie zauważyłam, a ty jesteś teraz w L.A. - spytałam.
- No jakoś tydzień przed naszym wyjazdem. Na razie się ukrywamy, bo boimy się paparazzich. A co będzie jak zerwiemy? Przecież, wtedy moje fanki ją zniszczą. Nie mogę dopuścić, żeby coś jej się stało, żeby płakała przeze mnie, albo kogoś innego. - Wytłumaczył. Na prawdę ją kocha, a ja wiem, że ona czuje to samo. Jak wrócę do domu, muszę naprawić wszystkie błędy, które popełniłam.
- Zayn muszę kończyć...y...trzeba jeszcze przećwiczyć piosenkę, poukładać wszystko. To... pa.Dzięki, że się na mnie nie gniewasz za to co zrobiłam i .... dziękuje, że mnie nie zdradziłeś. Co by chłopcy powiedzieli, gdyby się dowiedzieli. Na przykład Harry, strasznie go zraniłam, wiem o tym i jest mi głupio z tego powodu, ale na pewno byłby zły gdyby się dowiedział. - zaśmiałam się histerycznie - coś mi się zdaje, że mógłby mnie zabić. Pa... - wyłączyłam się. Schowałam, po wyłączeniu, laptopa do torby, położyłam się na łóżku. Rozmyślałam nad wszystkim. Jak mam pogodzić się z Christy i Amelią. Jak złapać lepszy kontakt z rodzicami. Po natłoku myśli byłam strasznie zmęczona, więc szybko zasnęłam. 


Następny dzień


Za parę godzin mam wystąpić przed Simonem i tajemniczą gwiazdą. Strasznie się denerwuję. A co jeśli mi nie mi nie wyjdzie i będę musiała wrócić do domu? Chyba jestem pesymistką.  Ale trudno taka już jestem. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Bez nałożenia makijażu wyszłam z domu. Pobiegłam do najbliższego parku, a tam nie przestałam wykonywać tej czynności. 
Biegłam już jakieś dwie godziny, więc postanowiłam odpocząć. Poszłam do najbliższej kawiarni i kupiłam gorącą czekoladę oraz butelkę wody. Po wypiciu napoju, wzięłam butelkę i wyszłam z kawiarni. Z wodą w ręce wróciłam do biegania. W pewnym momencie Harrego BEZ KOSZULKI. Czemu zawsze, gdy go spotykam, no może nie spotykam, a widzę to jest bez niej? 
Czy on chce, żebym zeszła na zawał? Po za tym, to strasznie działa na moją wyobraźnie. Przyłapałam się na ty, że przestałam biegać i zaczęłam przyglądać się jego torsowi... i innym rzeczom. Dobra chyba zaczęłam bać się moich myśli. Nie chcecie wiedzieć jakie są. Pewnie i tak się domyślacie. Skierowałam się w drugą stronę, niż on biegnie. Na moje nie szczęście też skręcił. Dobra olewam to jeśli mnie zobaczy to trudno. Tylko będę musiała być nie miła...

* z perspektywy Harrego*

Biegałem po parku już jakieś trzy godziny rozmyślając o tym co mi powiedziała Andy. Tak nadal o niej myślę. Dzień i noc. Wiem, że musi odreagować, wyparcie i tak dalej. Chciałbym jej pomóc, ale za mocno mnie zraniła. Chyba nigdy już się nie pogodzimy. W pewnym momencie dostrzegłem coś dziwnego. Ten kształt ciała, ruchy, styl biegania... ,, Andy "  Przemknęło mi przez myśli. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić. Po co ona miałaby być w L.A.? Przecież... ach.... zapomniałem. Przecież ona jest w x factor teraz. Ma różne wyjazdy. Simon coś nam mówił, że w tym roku będzie mentorem dziewczyn, albo co, ale chyba nikt go nie słuchał. Przynajmniej ja. Myślami byłem strasznie daleko. W pewnym momencie skręciła, więc pobiegłem za nią. Postanowiłem ją śledzić. Czy ona nigdy się nie męczy? Dobra trudno. Zaraz będę miał próbę, nie mogę się spóźnić. Za jakoś trzy godziny mamy koncert. Nie da się zagrać be ze mnie. Wróciłem do hotelu. Od razu poszedłem się umyć i przebrać. 


*Perspektywa Andy*

Wpadłam na kogoś. Podniosłam głowę i ujrzałam uśmiechniętego Malika. Trochę się zmienił. Ma teraz blond pasemko i nowy tatuaż. 
- Cześć co tu porabiasz?- spytałam.
- A postanowiłem osobiście ci przekazać bilet na nasz koncert. - w tym momencie wcisnął mi dwie kartki do ręki. - Masz jeszcze dodatkowy dla swojej koleżanki. Jak coś to masz w środku. Będziesz mogła nas widzieć, ale jednocześnie nie będziesz widoczna przez nas.
- Dzięki, tylko wiesz Ami jest waszą fanką, więc pewnie będzie chciała zwrócić na siebie waszą uwagę. - zaśmiałam się. Jestem ciekawa co powie jak jej dam jeden bilet. - Dobra to,... Do zobaczenia?
- Jasne, na razie i powodzenia - uśmiechnął się - kiedy masz występ? 
- Za jakąś godzinkę, strasznie się denerwuję, a na dodatek, nie wiadomo kto będzie nas oceniać. A przed naszym występem się tego nie dowiemy. 
- u... trudno. Chciałbym pomóc, ale nie mogę. Sorry, ale mam nie długo próbę do koncertu. Jeszcze raz powodzenia!
I poszedł. Pobiegłam jeszcze do domu Simona i się umyłam. Nałożyłam makijaż i się przebrałam. Zostało mi jeszcze mniej jak pół godziny, a ja z każdą upływającą minutą denerwowałam się coraz bardziej. Przez ten czas bez sensu przeglądałam różne strony plotkarskie. Nie było nic ciekawego...

* Pięć minut do przesłuchania*

Jeny chodzę jak głupia po całym domu nie wiem co ja mam ze sobą zrobić. Ami jest teraz pod ostrzałem, ja zaraz po niej. Weszłam na sale i stanęłam przerażona, właśnie miałam przed sobą Beyonce! O jezu ja się chyba ukatrupię! Przecież ja mam do zaśpiewania jej piosenkę...
- Witam Andy Jak samopoczucie? - spytała.
- Ym... dobrze, ale nie wiem jak będzie potem...
- A czemu kochanie?
- Ponieważ wybrałam pani piosenkę, więc z góry przepraszam jeśli ją zepsuje...
- Och no to się przekonajmy dawaj. 
- No proszę zaczynaj - wtrącił się Simon. Zaczęłam. Spróbowałam śpiewać całym sercem, duszą, ciałem. Zamknęłam oczy i poniosłam się muzyce. Jak skończyłam podziękowali i szybko uciekłam do pokoju. Czekała na mnie już Amelia. Opowiedziałam jej wszystko i zdruzgotana zaczęłam się szykować do wyjścia. Powiedziałam koleżance, żeby się ubrała jakoś ładnie, albo co bo wychodzimy. Wiemy, że nie ominie nas nic, ponieważ dopiero jutro ogłoszą wyniki. Musimy się jakoś odstresować.  Poszłam do łazienki, umyłam się i nałożyłam makijaż. W bieliźnie wyszłam do pokoju, żeby szybko zwolnić miejsce Ami. Przebrałam się i zaczęłam czekać na blondynkę. Gdy już przyszła wzięłyśmy torebki i wyszłyśmy. Upewniłam się jeszcze czy mam wszystko i poszłyśmy w stronę wyjścia.

*Jakiś czas później*

Minęły już jakieś trzy piosenki, a chłopcy jeszcze się nie zorientowali. No może po za Zaynem, ale to on w końcu jedyny wie, że tu jestem. Na moje szczęście Harry w parku się nie zorientował. Teraz jeszcze trzeba wytrzymać resztę koncertu i będzie dobrze. Nigdy jeszcze nie byłam na koncercie chłopaków. Świetnie im wyszedł. Na koniec ja już chciałam się zmywać, ale Ami musiała dostać jeszcze autograf. Przeraziłam się bo nie wiem co ja mam zrobić teraz. Zadzwoniłam do Zayna, przedstawiłam mu sytuację i zaraz był przy nas. Blondi dostała autograf, pogadała z nim i mogłyśmy się zmywać. Po powrocie do domu przebrałyśmy się w piżamki i poszłyśmy spać.

*Perspektywa Zayna*

Kolejny udany koncert za nami. Fajnie, że się pogodziłem z Andy, tylko szkoda, że nie chce powiedzieć reszcie, że jest w L.A. Ale obiecałem jej, że nie powiem chłopakom i zamierzam dotrzymać tajemnicy.
- Wiecie - zaczął Harry w garderobie - Dzisiaj chyba widziałem Andy. Co ona robi w L.A.? - Trochę się przestraszyłem. Co chyba chłopcy zobaczyli.
- Zayn co ci jest? - Spytał Li
- A nic.... Tylko... Czy dla was to jest w ogóle realne, żeby była w L.A.? Po co by miała tu przyjechać, przecież ma teraz szkołę i w ogóle..
- No masz rację, ale coś mi tu nie pasuje, bo ja też ją widziałem, tylko na naszym dzisiejszym koncercie. Chyba gdzieś w środku. - W tym momencie zadzwonił mi telefon. Och dziękuje osobie, która dzwoni. Odebrałem była to Andy i się pytała czy bym nie mógł podpisać się jej koleżance zgodziłem się i po chwili byłem przy nich i robiłem swoje. Gdy wróciłem  do chłopaków, na szczęście, zmienili już temat i w spokoju wróciliśmy do hotelu. Byłem już strasznie zmęczony, więc poszedłem szybko spać.

_________________________________________________

Witam moje kochania! Macie rozdział 21. Liczę, że się spodobał i napiszecie jakieś komentarze ;*

+ Pliiiiiiiiiiis podacie mi jakieś zajebiste opowiadania +20 rozdziałów? A najlepiej z Epilogiem. Z góry dzięki

Forever & Always love you


~Alice ;*


2 komentarze:

  1. heheehh nie złe!! już mieli się domyślać hahah fajny rozdział!! mega zarąbisty!! no i co tu jeszcze pisać ?!?!? karzdy twój rozdział mi się podoba więc nie mam co pisać, no chyba że ochrzaniać cię że skończysz tak jak ja nie lubie;) xXx

    OdpowiedzUsuń
  2. przyszedł czas na komentarz , nie ? no .. ; d
    a więc . aaaaaaaa ! niech już Harry sie z nią pogodzi ; d i wgl zajebiście , że Zayn jest z Christy .

    OdpowiedzUsuń