poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 20

Przeszłam dalej do domów jurorskich! Dzisiaj wylatuje do Los Angeles. Trochę się denerwuję, ponieważ właśnie tam grają teraz chłopcy, a przy moim szczęściu ich spotkam. Na razie jakoś nie chcę się jeszcze ze wszystkimi godzić. Muszę parę spraw przemyśleć. Tylko ze znajomymi z x-factor będę zachowywać się normalnie, ale przy innych muszę nadal zachowywać się jak zimna suka. Jestem ciekawa kto będzie mentorem dziewczyn. Mam nadzieję, że Simon. Jeny przecież on zawsze, przynajmniej w większości dochodzi ze swoimi zawodnikami do finału. To znaczy, przynajmniej z jednym. Wiem, że taka genialna nie jest, więc nie wiem czy w ogóle do występów na żywo przejdę, ale na razie muszę być dobrej myśli i szykować się do mojego występu. Zważywszy na to, że w L.A. zawsze jest gorąco to ubrałam koszulkę oversize i legginsy. Szybko wstałam poszłam do łazienki i zrobiłam wszystkie poranne czynności po czym poszłam z książką na leżaki przy basenie. Moje rozpuszczone włosy powiewały na wietrze. Po jakiś 5 minutach byłam już pogrążona w lekturze. Nagle ktoś zasłonił mi światło podniosłam wzrok. To była Ami.
- Co tak szybko się zmyłaś rano? - spytała.
- A jakoś tak. Zachciało mi się poczytać. Za ile jedziemy na lotnisko?
- Zaraz po śniadaniu, które będzie za jakieś trzydzieści minut. Więc się zbieraj, a nie- wystawiła mi język i odeszła. A ja znowu zaczęłam czytać. Po jakiś  dwudziestu minutach zebrałam swój zacny zad i ruszyłam w stronę stołówki. Tam nałożyłam sobie mnóstwo jedzenia, choć dla mnie to było mało i zaczęłam wcinać. Gdy wszyscy byli spakowani w autobusach ruszyliśmy w stronę lotniskach. Po odprawie przyszedł czas na ośmiogodzinny lot do słonecznego miasta. Grupy leciały na Bali. Chłopcy polecieli na karaiby, a ludzie powyżej trzydziestki gdzieś w góry. Jurorzy wylecieli wczoraj, żeby nikt nie mógł sie zorientować kogo będzie miał. Po dotarciu naszą ósemkę zawieźli pod wielki dom. Wszystkie stanęłyśmy przed willą i się przyglądałyśmy. Po chwili drzwi zaczęły się otwierać, a z nich wyszedł... SIMON! Szybko do niego podleciałam zostawiając walizkę z tyłu i się przytuliłam. Za mną poleciały wszystkie dziewczyny, a on się tylko zaśmiał.
- Ok! puśćcie mnie, bo zaraz się uduszę! - zaczął przekrzykiwać nasze głosy zadowolenia, od razu go puściłyśmy. Zaprowadził nas do pokoi. Ja jak zwykle miałam pokój z blondyną. Rozgościłyśmy się i zaczęłyśmy się rozpakowywać. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, więc reszta wyszła beze mnie na plaże. Nadal bałam się spotkać chłopaków. Zadzwoniłam do rodziców, że przyleciałam do L.A. i że Simon jest moim mentorem. Pogadałam z nimi chwilę, po czym włączyłam laptopa i buszowałam głupio po internecie. Włączyłam skypa i zobaczyłam, że dziewczyny są dostępne. Wiem, że nie należy przepraszać przez komputer. Miała na to wielką ochotę, lecz się powstrzymałam. Wracam niedługo do domu wtedy pójdę do nich i z całego serca przeproszę. Za to zobaczyłam, że dostępna jest także Julia, więc zaczęłam z nią rozmowę. Z nią dogadywałam się najlepiej. Można powiedzieć, że jesteśmy dla siebie przyjaciółkami. Nie takimi niby psiapsiółami jak z Vanessą i Ashley. Gdy skończyłam, przebrałam się w jakieś ładniejsze ciuchy z zamiarem, pójścia do kina. Ryzyk Fizyk. Mam nadzieję, że nie spotkam chłopaków. Nałożyłam na siebie sukienkę w kwiatki, czarne kolczyki i splotłam sobie włosy w kłosa. Nałożyłam na nogi jeszcze czarne balerinki. Zadzwoniłam do Ami gdzie jest i czy spotkamy się w kinie. Zgodziła się, więc wzięłam torebkę. Spakowałam do niej najważniejsze rzeczy i ruszyłam do wyznaczonego miejsca. Zobaczyłam jeszcze po drodze Simona, więc się pożegnałam i wyszłam. Nie wiem co on robił w naszej części domu, ale okej. Po jakiś dziesięciu minutach byłam na miejscu i czekałam na blondynę. Gdy przyszła poszłyśmy wybrać film. Wypadło na 21 jump street. Chciałam obejrzeć ten film, no wiecie Channing Tatum. Gdy już miałyśmy wchodzić, zobaczyłam chłopaków, w tym Harrego. BOŻE! On wygląda jeszcze lepiej niż kiedy ostatni raz się widzieliśmy. Ale nie mogłam się zdradzić, że jestem w L.A. Niech sobie myślą, że gdzie indziej. Na szczęście widziałam, że wybierają się na jakiś horror, przynajmniej mam taką nadzieję, że nie zmienią zdania. Szybko pociągnęłam Amelie w kierunku sali, po drodze uważając by mnie nie zauważyli.
- Bilety proszę - powiedział chłopak od tego właśnie czym się zajął. Pokazałyśmy, a on, że to nie ta sala. Wskazał na tą, która jest za chłopakami. No cudnie. Jak ja mam przejść nie zauważona? Wzięłam Ami pod rękę i patrząc na nogi czmyknęłam do sali. Fuck Yeah! Udało mi się! Nie zauważyli mnie! Wchodziłam po schodach patrząc, gdzie jest nasze miejsce. Gdy je znalazłam, usiadłam na nim. I zaczęłyśmy rozmawiać. Przy okazji jadłyśmy popcorn i popijałyśmy colę. Sala zaczęła się zapełniać. Kiedy zobaczyłam loczki, a potem blond włosy wiedziałam, że One Direction tu idzie. Szybko się odwróciłam do przyjaciółi (chyba mogę ją już tak nazwać, co nie?) I prosiłam, żeby nie odwracała wzroku. Udawałyśmy, że gadamy i tak dalej, aż tu się okazuje, że oni siadają przed nami. No po prostu cudnie, jakie ja mam szczęście! Czujecie tą ironię? Cały czas do rozpoczęcia się filmu siedziałam jak na szpilkach i modliłam się, żeby się nie odwrócili. Moje modły zostały wysłuchane. Gdy zoczął się film, jakoś na chwilę zapomniałam, że oni są przede mną i go oglądałam.  Jak światła się zaświeciłam, myśmy były już gotowe i szybko zeszłyśmy ze schodów. Błagam, błagam, błagam, żeby mnie nie rozpoznali. Nie chcę być dla niech nie miła, ale innego wyjścia bym nie miała. Wyszłyśmy z sali, a ja wyrzuciłam pudełko po popcornie i coli. TAK! Udało mi się! Wydaje mi się, że od razu wrócą, albo będą otoczeni przez fanki. Poszłyśmy do KFC i wzięłyśmy po b-smarcie. I zaczęłyśmy rozmowę.
- Dlaczego tak szybko wyszłyśmy z kina i w ogóle jakoś dziwnie się zachowywałaś? - spytała Ami.
- Ponieważ, tam byli moi dawni przyjaciele. Byłam dla nich wredna z powodu, o którym nie chce rozmawiać, bo się rozbeczę. Gdybym zaczęła z nimi rozmowę, musiałabym być dla nich wredna.
- Dlaczego?- I znów pytanie. Akurat jadła kurczaka, dlatego zabrzmiało to trochę nie wyraźnie.
- Bo wszystkiego jeszcze sobie nie przemyślałam. Mogę z nimi normalnie zacząć rozmawiać, dopiero wtedy, kiedy wszystko sobie uporządkuje.
- Aha. Okej rozumiem. To jak wracamy? - Ptzytaknęłam i się zebrałyśmy. Kątem oka spostrzegłam, że chłopacy zostali otoczeni przez fanki. Ha! A nie mówiłam, ale na moje nieszczęście Ami jest ich fanką i koniecznie chciała autograf. Powiedziałam, żeby poszła, a ja w tym czasie udam się do toalety. Po pięciu minutach przyszłam na wyznaczone miejsce, ale jej jeszcze nie było. Przyuważyłam, że jest jeszcze w kolejce do chłopaków. Kiedy ona już poszła do Harrego reszta była wolna. Chyba mnie zauważyli. A przynajmniej Zayn. Zaczął podchodzić, zaczęłam się rozglądać nerwowo.
- Hej Andy, co ty tu robisz? - spytał.
- A jestem. Razem z x-factorem, a dziewczyna, która teraz rozmawia z ?Harrym to moja przyjaciółka. Ale proszę nie mów chłopakom, że jestem. - Poprosiłam. Zgodził się po czym zaczęliśmy miłą pogawędkę. Pogodziliśmy się. Przynajmniej jego mam z głowy. Obiecałam, że będę się z nim kontaktować, ale także prosiłam, żeby ta rozmowa była w ścisłej tajemnicy. Pożegnał się i odszedł. Dziękowałam bogu za to, że mam takiego przyjaciela. Nie złościł się, ani nic. Zauważyłam kontem oka, że chłopacu chcieli wiedzieć z kim  rozmawiał. Widziałam także, że nie chciał powiedzieć. Po chwili wróciłyśmy do "domu" I poszłyśmy się przebrać w piżamki. Moja była dość krótka spodenki miałam w brązowe misie, a na około był kolor mięty. Do tego koszulka z krótkim rękawem, tego samego koloru. Ami teraz poszła do toalety, a ja usiadłam przed kompem. Ktoś zaczął do mnie dzwonić na skypie. Odebrałam, a tu niespodzianka! Zayn do mnie dzwoni! Wycierając mokre włosy odebrałam.
- Hej mój drogi co tam u ciebie? Mam nadzieję, że mnie nie zdemaskowałeś - wytknęłam język.
- Nie martw się, jestem u siebie w pokoju. I coś mi się zdaje, że nikt nie ma zamiaru tu wejść, a jeśli nawet to możesz wyłączyć kamerkę, co nie? U nas spoko, mamy jutro koncert o czym nie wspomniałem. Może chciałabyś pójść, chyba, że jutro masz już przesłuchanie. Kogo masz za mentora?
- A spoko mogę wpaść jeśli mi dasz bilety, ale proszę, nie za blisko sceny nie mogą mnie zobaczyć. A za mentora mam Simona! Hah ta sama osoba co u was  - i znów języczek - A właśnie jaki on jest?
- Fajny, tylko nie możesz sobie robić z niego jaj. Przy ocenianiu zawsze jest szczery do bólu. Nigdy by kogoś nie przepuścił tylko dlatego, że go lubi. Najważniejsze, żebyś miała talent i charyzmę. Inaczej masz przerąbane.
- Dzięki za radę. Nie wiesz jakie to dla mnie ważne. Cała się trzęsę przed przesłuchaniem. A mamy jeszcze dwa dni! Rozumiesz to? Trzymają nas tak długo, tylko dlatego, że po pierwsze Simon  musi z kimś coś w studiu załatwić, po drugie, czekamy na filmowców, a po trzecie na gwiazde, która ma z nim oceniać. Poznamy ją dopiero w czasie przesłuchań, a jeszcze to będzie tak, że osoby przesłuchane nie będą miały jak rozmawiać z nieprzesłuchanymi. Więc nie ma jak dowiedzieć się kto to będzie. Ja chyba umrę z ciekawości!
- Nie załamuj się wszystko będzie dobrze tylko ćwicz co będziesz miała zaśpiewać, a właśnie mogę usłyszeć coś w twoim wykonaniu? Bo jakoś nigdy nie słyszałem jak śpiewasz...
- Wiesz ostatnio napisałam piosenkę... Może ci ją zaśpiewam i mi powiesz czy się do czegokolwiek nadaje, okej?
- Jasne, to jeszcze lepiej. - I zaczęłam śpiewać mój utwór " Hurt". Po skończeniu zobaczyłam, że Zayn się we mnie wpatruje jak w obrazek. A także otwarte drzwi i inne uczestniczki, a także stojącą w drzwiach od łazienki Amelie.
- Ym... o co chodzi? Aż tak źle wypadłam? Nie no błagam was nie mówcie, bo jeszcze bardziej się zestresuję... - Dziewczyny zaczęły mi gratulować talentu i wgl. Ami weszła znów do łazienki cała jakby zdziwiona, a Zayn nagle zaczął znowu gadać.
- Ty sobie, żarty ze mnie stroisz tak? To było genialne! Czemu nic nie mówiłaś, że umiesz tak świetnie śpiewać? Przecież wtedy byś nie musiała iść do x-factor, tylko od razu byś została "wyprodukowana".
- Hahaha dobra nie schlebiaj mi już tak, mogę w siebie uwierzyć, jeśli o to ci chodzi, ale proszę ciebie, żebyś mi nie gadał tak bo się rumienię. - W tym momencie usłyszałam, że z tamtej strony ktoś otwiera drzwi i zamarłam. To był Harry. Zayn chyba też nie wiedział co zrobić w dodatku Harry jest w samych bokserkach.
- Zayn widziałeś gdzieś marchewki Louisa? Siedzi załamany na łóżku i każe mi ich szukać bo sam nie może... a, apropos z kim rozmawiałeś?
- No wiesz z Christy, hah, a z kim innym skoro wy jesteście tutaj - zaśmiał się nerwowo i zasłonił ekran. Ej! Malik odsłoń! Ja bym chciała sobie tylko popatrzeć... A z resztą lepiej, żeby mnie nie zauważył...
- A no tak, czemu miałbyś nie dzwonić do własnej dziewczyny... A z resztą skoro u ciebie nie ma tych pomarańczowych warzyw nie będę przeszkadzał, pozdrów ode mnie Christy. - Po chwili wyszedł, a ja trawiłam informacje. Harry powiedział...
- Zayn! CHRISTY TO TWOJA DZIEWCZYNA JAK MOGŁEŚ MI NIE POWIEDZIEĆ! FOCH!!!

______________________________________________________________________________

Witam moi drodzy! To już 20 rozdział! dwie dziesiątki za nami... Chyba dość długi wyszedł ten rozdział. I co podoba wam się? Przynajmniej z Zaynem się pogodziła ^^
Liczę, że będziecie komentować ;*


Forever & Always love you
~Alice  ;*

ps.: Rozdział pisany przy piosence zajebistej a oto link
pps.: Jakoś szybko mi zeszło na napisanie go wiecie? Przyszedł mi malutki pomysł a tu cały rozdział ;P





WOW! Ile wejść na bloga! Widzicie nawet Harry jest zdziwiony xD

\

Harry: Czemu to nie działa?! 

5 komentarzy:

  1. Świetne. Wiesz jaki ty masz talent. Ej ja też chcę mieć taki.! Czekam na następny.. kiedy będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie wiem ostatnio po prostu wena mnie naszła i jakoś tak dzień po napisaniu 19 przeczytałam tamten jeszcze raz i napisałam ten ;P Ale głównie to ja piszę kiedy już nawet inne opowiadania nie pomagają mi na nudę ;P Czyli dość często ....

      Usuń
  2. zajebisty jest .
    too wieesz .. niech teraz sie jeszcze pogodzi z Harrym ; d

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już wiesz piszesz zajebiście. Cieszę się, że Al wreszcie pogodziła się chociaż z Zaynem. Mam nadzieję że oczywiście z Hazzą też <3 Bejbe dodawaj szybko następny Xx
    Jeśli byś chciała to zagłosuj na moje blogi w konkursie na http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/2012/08/blog-miesiaca.html
    Moje blogi to:
    http://time-for-changee.blogspot.com/
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde megaaaaaaaaaa!!!!!!!! kochammmmmmmmmmm wszystko !! i ciebie i opowiadanie. ale tak w skrócie naprawde zajebiste rozdziały a teraz dodaje komenta bo wczesniej byłam na szkoleniu i odrazu do sql !! i mało czasu !!! czekam z niecierpliwością na next i przynajmniej nie pokrzywdziłaś mnie i nie urałaś w najciekawsym momencie ;d kocham cię za to !! wiesz czego nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń