czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 48

Uwaga! Rozdział zawiera dość ostrą część seksualną, czytasz na własną odpowiedzialność!

~Miesiąc później~
Tak! Dzisiaj jest ten dzień! W końcu wychodzę ze szpitala, musze tylko podpisać kilka papierków i razem z moim mężczyzną opuszczę tą zmorę do mojego mieszkanka. Mam nadzieję, że nie będzie w jakim okropnym stanie. Odkąd mnie nie bylo zmusiłam Harry'ego żeby w nim spal, aby mógł trochę odpocząć. Od czasu mojego wypadku przez pierwsze dwa tygodnie wciąż przesiadywał koło mnie. Pomimo, że dopiero wychodzę Jenna stwierdzila że to będzie bardzo fajna sprawa, żebym jutro już poszła do pracy, więc tak oto mam jutro występ u Ellen. Yey!
Witaj Andy, jak się dzisiaj czujemy? - dr. Cloud własnie wszedł do sali. Jest to wysoki blondyn ze szmaragdowymi oczami, który ma około trzydziestu lat. Ubrany jest w biały frak oraz niebieskie lniane spodnie i koszulę. Do tego białe skarpetki i klapki - czyli typowy strój dla jego zawodu.
- wspaniale! Bede mogła w końcu wyjść z tego przeklętego miejsca... - po chwili namysłu dodałam - bez urazy.
-nie ma sprawy, nic sie nie stalo - powiedział z uśmiechem - dzisiaj musisz przejść jeszcze jedno badanie i możemy ciebie wypisać, dobrze? - oczywiście, za ile Santana po mnie przyjedzie? 
- teraz - śmieje się. No to trzeba sie szykować....Po zrobieniu ostatniego rendgena moich kości wróciłam do mojego szpitalnego pokoju, w którym czekał na mnie już Harry. Przytuliłam mojgo narzeczonego na przywitanie i po przebraniu się w łososiową, krótką koszulke z kieszonką na piersi, dopasowaniu do tego dżinsowych spodenek i srebrnego krzyżyka, na łańcuszku tego samego koloru, wzięłam jeszcze białe, krótkie converdy i brazowe "muchy" i poszliśmy w stronę mojego auta, którego teraz używa Harry, skoro ja przez pewien czas nie bede mogla jeszcze prowadzić. Gdy weszlismy do domu Harry przyparł mnie do ściany i zaczal namiętnie całować. - Boże, jak ja za tym tęskniłem - szepnął w moje wlosy, po tym jak oderwaliśmy sie od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Zaśmiałam się tylko z jego wypowiedzi i obeszłam go, żeby przejść do kuchni. 
- Jaka ja jestem głodna! - powiedziałam - to jedzenie ze szpitala to kompletnie nie moja bajka. Cały czas dawali mi jakąś papkę! Jak można w ogóle coś takiego jeść? - wyżalilam się. Przeszłam do kuchni i zauważyłam pięknie przyrządzony stół z róża, razem ze świeczką na 
środku stołu. Na kuchence stało gotujące się jedzenie. 
- Harry, co to jest?
- kolacja? - odpowiedział pytaniem na pytanie. - pomyślałem, że moja narzeczona powinna mieć specjalne przywitanie po powrocie ze szpitala. - powiedział przytulając mnie od tyłu i ściskając moje biodra.
- Chyba powinnam być szczęśliwa, że jestem przyszlą żona Harry'ego Stylesa. 
- no raczej, że powinnas. W końcu nie codziennie coś sam pichce, a szczególnie, dla drugiej osoby - zaśmiałam się na jego wypowiedź i po chwili odwróciłam się w jego ramionach i przywarłam ustami do jego. Był to słodki, kochający pocałunek. 
- dobrze, a teraz, pokaz mi, co tam masz...



~.~


- Naszym następnym gościem jest odnosząca niesamowite sukcesy piosenkarka, która pomimo, że dopiero wczoraj wyszła ze szpitala, po okropnym wypadku, jest dzisiaj z nami! Zapraszamy pannę Andree Collins! - jak zaczęłam schodzić po schodach usłyszałam w tle mój najnowszy singiel - Candyman. Przeszłam z niewidocznego miejsca na scenę, dzięki czemu
każdy mógł mnie zobaczyć. Jestem ubrana w granatową spódniczkę z tiulem, do tego biała koronkowa bluzka, pod którą jest założona tego samego koloru bez ramiączek. Do tego dobrałam jasne szpilki, a włosy ułożyłam w luźny kok, dzięki czemu kilka zakręconych włosów opadało na moją twarz. Przywitałam się z blondynką i przeszłyśmy do foteli, ja usiadłam na jednym, a ona na drugim.
- Witaj, kochana! Jak się czujesz?
- Nie najgorzej, ale mogłoby być lepie, na szczęście miałam wspierającą rodzinę i przyjaciół, którzy pomogli mi przejść rehabilitacje.
- A pro po rodziny i przyjaciół... do której grupy zaliczasz Harry'ego? Ze zdjęć, które zrobiło papparazzi nie opuszczał ciebie na krok! - w tym samym czasie, w którym wypowiadała te słowa, pojawiło się zdjęcie mnie w piżamie i szlafroku z Harrym u boku, gdy jednego dnia poszliśmy na spacer w okół szpitala. Musiałam jeszcze wtedy mieć podłączone non-stop leki, więc było trochę trudniej, ale ważne, że mogliśmy być razem.
- Niezaprzeczalnie rodzina
- To mamy zrozumieć, że ten pierścionek, co go cały czas nosisz, to nie jest zwykła błyskotka? - z ekranu zniknęło zdjęcie ze szpitala, a pojawiło się zdjęcie z jednego z brukowców, na którym jestem ja i Harry, na lotnisku, przed moim wylotem do LA i zbliżenie na małe pudełeczko, które podawał mi Harry. Obok ukazało się zdjęcie pierścionka umieszczonego na serdecznym palcu mojej prawej ręki. Spojrzałam na widownie i wychwyciłam wzrok Harry'ego. Lekko pokiwał głową.
- Cóż... może nie chciałam tego tak mówić, ale to nie jest zwykły pierścionek. W tym pudełeczku co widać na zdjęciach, znajdował się pierścionek. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie dziewczyny - przerwałam na chwilę, słysząc kilka śmiechów - ale ja i Harry jesteśmy zaręczeni! - uśmiechnęłam się głupkowato.
- Moi drodzy, należą się chyba brawa! - zaśmiałam się i ukryłam twarz w dłoniach. - Jest tutaj z tobą?
- Ta... uczepił się i nie chce puścić.
- Słyszałeś Styles? Już cię nie chce - zaśmiałyśmy się obie. - a teraz na serio, macie już wybraną datę?
- Nie omawialiśmy jeszcze szczegółów, ale osobiście chciałabym mieć albo pod koniec maja, albo na początku czerwca. To chyba najlepsza pora ba ślub, ślicznie by wyglądało.
- Na pewno będzie ślicznie, a teraz. Jak się czujesz, w związku z graniem w filmie z Cher?!
- Podekscytowana! Od zawsze pamiętam jak moja mama puszczała jej przeboje na cały dom i latałam po nim w za dużych szpilkach, kapeluszu i bluzce, która wyglądała na mnie jak sukienka. Jest jedną z moich inspiracji do tworzenia muzyki.
- Film będzie nazywał się "Burleska" prawda?
- Tak, opowiada o młodej dziewczynie, która jedzie w świat spełniać marzenia, czego można chcieć więcej?
- Sama nie wiem! - obie się zaśmiałyśmy. Porozmawiałyśmy jeszcze kilkanaście minut i przyszedł czas na innych gości. Pod koniec programu zaśpiewałam swoją piosnkę i był już to koniec. Nie marzyłam teraz o niczym innym niż tylko o dostaniu się do domu i pójściu spać. Poszłam za kulisy przebrać się w normalne ubrania. Wyszłam z garderoby i podeszłam do Harry'ego, by móc już wrócić do domu. Weszliśmy do auta i zaczęliśmy jechać.
- Więc już mnie nie chcesz.. eh? - spytał.
- No weź Harrey! wiesz, że żartowałam!
- No nie wiem, może znajdę sobie jakąś panienkę na boku, która by mnie pokochała, a nie tak jak moja narzeczona - widać było, że żartuje sobie ze mnie. Dwóch może grać w te gre. Zobaczyłam, że jesteśmy blisko domu, więc zaczęłam go dręczyć. Położyłam dłoń na wewnętrznej stronie uda, wkurzając go tylko tym. Nie odezwał się już ani słowem, ale za to się wyprostował i zagryzł usta. Gramy dalej. Lekko zaczęłam jeździć ręką w górę i w dół, aż dotarłam do jego krocza. Delikatnie ścisnęłam i masowałam przez spodnie. Przyspieszył, by dojechać szybciej do domu. Zaparkował z piskiem na podjeździe i pospiesznie wyszedł z auta zatrzaskując drzwi. Podbiegł do mojej strony i otworzył drzwi, wziął moją rękę i podszedł szybkim krokiem do drzwi wejściowych, a później równie szybko je otwierając. Gdy tylko zostały zamknięte naparł na mnie swoimi ustami. Całował mnie od ust, przez szyje aż do piersi. Szybko podniósł mnie tak, że oplotłam nogami jego tors. Zaczął się ocierać o moją dolną część, sprawiając, że oboje byliśmy coraz bardziej podnieceni. Oderwaliśmy się na chwilę od siebie, by zaczerpnąć powietrza. Lekko się poruszyłam, dając znać Harry'emu, że chcę zejść na dół.
- Idź na górę i się przygotuj. Chcę czegoś spróbować. - wyszeptałam seksownie wprost do jego ucha po czym je przygryzłam. Pocałował jeszcze ostatni raz moje usta i poszedł tak jak mu powiedziałam. Szybko pobiegłam do pokoju gościnnego, gdzie trzymałam wszystkie intymnie rzeczy w tajemnej skrzynce. Wolałam, żeby wszystkie niespodzianki pozostały
niespodziankami. Wyciągnęłam futrzane kajdanki oraz moją specjalną bieliznę. Pobiegłam jeszcze do kuchni po lody, które specjalnie zostawiłam w lodówce, którą troszkę podkręciłam, tylko na tą okazję. Wzięłam jeszcze kilka rzeczy i zmieniłam ponownie na normalną temperaturę i pobiegłam do łazienki się przebrać. Przy okazji zmyłam makijaż, wiedząc, że jakbym go zostawiła, to rano obudziłabym się wyglądać jak panda. Bielizna składała się z białego gorsetu, majtek i kabaretek razem z czarną koronką i czarnymi pończochami. Dobrałam jeszcze do tego czarne szpilki i, gdy zabrała wszystkie potrzebne rzeczy, weszłam na górę do mojego pokoju. Moje buty stukały o podłogę, przez co miałam wrażenie, że słyszę ruchy Harry'ego, który nie mógł się już doczekać. Podeszłam do drzwi i odetchnęłam głęboko. Otworzyła drzwi i gwałtownie je otworzyłam, ujawniając widok mojego narzeczonego, w samych bokserkach, zapalającego ostatnią świeczkę w pokoju. Podniosłam jeden kącik usta, a cały ciężar ciała przeniosłam na jedno biodro.
- Come here, big boy*. - powiedziałam głębokim i niskim głosem. Szybko do mnie podszedł i złapał moje biodra przyciągając do siebie.
- Nawet nie wiesz jak seksownie teraz wyglądasz... - powiedział patrząc mi w oczy, przy czym zagryzał wargę. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam iść do przodu, przez co chłopak szedł w tył. Nadal trzymając w ręce reklamówkę z rzeczami popchnęłam chłopaka na łóżko i usiadłam na nim okrakiem.
- Byłeś grzeczny Harreh? - wyszeptałam blisko jego twarzy, patrząc w jego oczy. Podniosłam jedną jego rękę, a później drugą, żeby przypiąć je do łóżka kajdankami. Jako, że był już przypięty, zaczęłam całować całą jego twarz - Bo mi się wydaje, że byłeś zły, a wiesz, że złym chłopcom należy się kara... - i po tych słowach zaczęłam działać. Ściągnęłam swoje szpilki, by było mi wygodniej i przeszłam do reklamówki w spowolnionym tępię, aby chłopak mógł stać się jeszcze bardziej twardy. Dałam mu specjalny widok tam mój tyłek. Co raz bardziej lubię tą zabawę...Wzięłam do rąk lody i łyżeczkę. Otworzyłam wieczko i podchodząc do chłopaka włożyłam łyżkę do kubełka i wyciągnęłam z niej pewną ilość lodów waniliowych. Położyłam się koło chłopaka, a głowę oparłam na dłoni, aby móc widzieć jego klatkę piersiową. Przejechałam łyżką wokół jego sutków oraz zjeżdżałam co raz niżej aż dotarłam do pępka. Oblizałam łyżeczkę i zaczęłam zlizywać lód z chłopaka. Widziałam jak stara się coś powiedzieć więc sięgnęłam po chustkę i zakneblowałam go. - Nie próbuj przerywać kochanie, bo zrobi się nieprzyjemnie - ściągnęłam jego bokserki i wzięłam bitą śmietanę w sprayu. Wyrzuciłam je gdzieś w bliżej nieokreślone miejsce. - Taki twardy dla mnie kochanie? Dziękuje - pocałowałam go w ustach, ale jak chciał już normalnie odwzajemnić to się oderwałam i podniosłam. Rozsunęłam nogi tak, aby klękać nad nim i nadal wyglądać seksownie. Potrząsnęłam puszką i wypryskałam całą jego męskości. Zaczęłam zlizywać całą długość, po czym zaczęłam ją ssać. Lekko wylizałam sam czubek, aż w końcu był czysty. Wzięłam jak najwięcej potrafiłam, ale po chwili znów wyciągnęłam. Tak to trwało jeszcze przez chwilę, aż w końcu doszedł w moich ustach. Połknęłam jego nasienie i podniosłam się do góry i usiadłam na niego okrakiem.
- Jesteś wyśmienity skarbie - jęknął od razu jak tylko te słowa opuściły moje usta. - Ale ja też potrzebuję trochę przyjemności - wyszeptałam wsprost do jego ust i w tym samym momencie na nie naparłam i zaczęłam ocierać o siebie nasze dolne partie. Podniosłam się do góry i zaczęłam głośno jęczeć wraz z przytłumionymi jękami mojego narzeczonego. Poruszałam się co raz szybciej i szybciej, aż poczułam pulsującą przyjemność w dole mojego brzucha. Gdy już oboje mieliśmy dojść, przestałam. - Może ty być chciał dokończyć za mnie misiu? - wyszeptałam do jego ucha. Pomimo, że umierałam, żeby tylko znów zacząć to nie mogłam. Najpierw pochyliłam się tak, by głowa Stylesa była między moimi piersiami, a później zaczęłam oplątywać jego kajdanki, gdy tylko to zrobiłam odwiązałam jego usta, przez co natychmiast nas odwrócił i zaczął mocno całować - To była najseksowniejsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś. - powiedział cicho i znów zaczął napierać na moje usta. Po chwili już nie miała na sobie bielizny i leżałam naga pod jego ciałem. Podarował pocałunki dosłownie całemu mojemu ciału, aż w końcu zaczął ręką szukać kondomu.
- Chciałam jeszcze chwilę zaczekać z niespodzianką, ale nie dajesz mi wyboru. - uśmiechnęłam się słodko - miałam zastrzyk, który pozwala nam nie korzystać z kondomów, przez najbliższe dwa lata. - powiedziałam dumna. Nie chciałam jeszcze zajść w ciąże, szczególnie, gdy niedługo będę musiała pokazywać dużą ilość ciała.
- Więc, na co jeszcze czekamy? - od razu we mnie wszedł i odczekał chwilę, żeby moje ciało ponownie mogło się przystosować do jego długości. Już po kilku sekundach obydwoje ruszaliśmy się do swojej własnej muzyki uprawiając miłość. Gdy oboje doszliśmy, padliśmy na łóżko zmęczeni i głupio się uśmiechająć.
- Kocham cię
- Też cię kocham...

_______________________________________

*Choć tu duży chłopcze - według mnie o wiele lepiej to brzmi po angielsku xd

WITAM WSZYSTKICH Z NOWYM ROZDZIAŁEM! Pierwszy raz musiałam użyć czerwonej czcionki ;000 mam nadzieję, że wam się spodobało i jeszcze raz przepraszam za nie dodawanie rozdziału tak długo! Na pocieszenie mam dobrą i złą wiadomość :) dobra jest taka, że wiem co chcę mieć następnych rozdziałach, a zła to taka, ze zostało nam max 5 rozdziałów, ale na 100% będzie mniej :( tak was wszystkich kocham, wiecie? smutno będzie kończyć dwu-letnią pracę :'(

kocham was wszystkich bardzo mocno i bardzo liczę na komentarze! <333

1 komentarz:

  1. Uuuuuuuuuuuuuuu zrobiło się gorąco!!!!! Superowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń