niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 2


Gdy doszłyśmy do budynku i weszłyśmy do środka zachciało nam się jeść, więc powędrowałyśmy do KFC. Dziewczyny poszły zająć miejsce, cały czas rozmawiając co chcą sobie kupić., a ja zajęłam w tym czasie miejsce w kolejce, żeby kupić kubełek classic. Kiedy  odchodziłam od kolejki wpadłam na jakiegoś mężczyznę i prawie mi się rozsypało jedzenie.
-Oj. Przepraszam naprawdę nie chciałam - powiedziałam  szybko spostrzegłam, że mężczyzna rozlał colę i jeszcze raz bardzo mocno przeprosiłam.
-nie musisz tyle przepraszać, wystarczy, że powiesz mi jak masz na imię ?- rzekł do mnie chłopak . Gdy się przyjrzałam bliżej okazało się, że to Zayn Malik, tak, ten Zayn Malik z zespołu  One Direction pyta mnie o imię. Zaniemówiłam, lecz w końcu sobie przypomniałam, że mnie o coś zapytał, więc czym prędzej odparłam.
-y… Andrea. Andrea Colins. Ale mówią Mi Andy.
- No dobrze Andy. Ja się nazywam Zayn …- nie pozwoliłam mu dokończyć, gdyż sama to zrobiłam.
- Malik. Tak wiem. Razem z siostrą i koleżanką jesteśmy fankami One Direction. – powiedziałam po chwili żałując wszystkiego. Po co ja  się w ogóle odezwałam mógł sam dokończyć . Głupia. Głupia. Głupia.
-Dobra ja już idę bo pewnie już mi kurczak wystygł.
- Dobrze. Ale pod jednym warunkiem,... dasz mi swój numer telefonu? Pewnie będziesz chciała poznać resztę zespołu. A przy okazji poznamy się lepiej, tak fajnie nam się gawędziło. – zaczął tak dziwnie ruszać brwiami.
- Dobrze – wymieniliśmy się szybko numerami i już chciałam odchodzić gdy Zayn chwycił mnie za rękę.
- Co? I to ma być pożegnanie. Na pewno stać cię na więcej. – i po chwili mnie przytulił
– to do zobaczenia  - powiedziałam i się jak najprędzej oddaliłam.
Gdy podeszłam do stolika gdzie siedziały dziewczyny. Usiadłam i zaczęłam w milczeniu jeść. Nie zręczna cisza trwała chwilę po czym Christina się spytała mnie kto to był ten koleś.
- Nie uwierzysz mi ale to był…- przerwałam, żeby zrobić dramatyczną pauzę.
- Zayn Malik ! – wykrzyczałam stłumionym  głosem, żeby przypadkiem mnie nie usłyszał.
- O kurde nie wierze, naprawdę, jacie dziewczyno ty to masz szczęście. Przytuliłaś go! – mówiła piskliwym głosem szczęśliwa Lili.
- I o czym z nim rozmawiałaś ?- zapytała Christy.
- No wiesz właściwie to bym go nie zobaczyła gdyby nie to, że wylałam mu colę – cała się zarumieniłam na tą myśl naprawdę mi było przykro z tego powodu…
- hahahhaha. Ale fajnie że go zobaczyłaś i co na co wylał ? – spytała zaciekawiona Lil
- na podłogę a ty od razu masz skojarzenia
- no wiesz to pewnie było prze zabawne
Potem jeszcze im opowiedziałam co się zdarzyło później nadal nie mogły uwierzyć, że to się wydarzyło. Ale potem jakoś ochłonęły, lecz najpierw spytały się czy mogłyby pójść ze mną – oczywiście się zgodziłam. Gdy zjadłyśmy  nasz obiad poszłyśmy na obchód sklepów. Była masa przecudownych T-shirtów, rurek, bluz itd. Jak poszłyśmy już zmęczone w stronę domu ujrzałam bardzo ładną czerwoną sukienkę, właściwie nie czerwoną tylko taką jakby z małymi czerwonymi, odblaskowymi płatkami na całej powierzchni. Była dość krótka, dlatego nie wiedziałam czy ją nawet przymierzyć, ale obiecałam mamie że dzisiaj kupię sukienkę na przyjęcie urodzinowe. A na razie tylko ona mi się choć trochę spodobała. Nie miała rękawów tylko jeden pasek na ramię żeby nie spadała z dziewczyn, które ją kupią. Gdy dziewczyny napotkały moje spojrzenie od razu zaczęły mnie namawiać do przymiarki.
- musisz ja przynajmniej przymierzyć, będzie na tobie idealnie leżała tym bardziej że masz taką cudowną opaleniznę – namawiały mnie dziewczyny, aż w końcu dałam się przekonać i weszłyśmy do sklepu. Z początku czułam się trochę nieswojo , ponieważ był to sklep z samymi sukienkami.
- Dobra mam twój rozmiar  sukienki idź do przymierzalni ją przymierzyć, a my zaczekamy na ciebie – powiedziała mi Christina.

~Parę minut później~
 Z punktu widzenia Christiny
OMG! Jak ona pięknie wygląda! Nie wiem czemu się chowa za tymi dużymi bluzami etc. Przecież jest prześliczna. Gdy Andy wyszła z przymierzalni omało patrzały mi nie wyleciały nie mogłam uwierzyć, że to ona. Miała przepiękną budowę ciała, sukienka jej się opinała idealnie jeszcze gdyby…
- Andy rozpuść włosy. – z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Lili, ale  to właśnie miałam na myśli.
- Ale… no dobra- i zdjęła gumkę nie mogłam uwierzyć tzn. ja wiem, że ona jest śliczna ale w tej sukience jej już bardzo do twarzy. Nie mogę się doczekać aż założy ją na urodziny i gdy wszyscy zobaczą jaka  jest piękna . A najważniejsze jest to, że wtedy przestanie się bać wychodzić do ludzi w  czymś innym niż za duża bluza i dżinsy.
- I co kupujesz ? – spytałam się.
- Wiesz… chyba ją odłożę. Czy według was nie odkrywa za dużo ?
-Co ty chyba żartujesz ta sukienka jest jakby dla ciebie stworzona musisz ją kupić a po za tym,.... zapomniałaś o warunkach swojej mamy. Da ci pieniądze tylko jeśli dzisiaj kupisz sobie ubrania na urodziny. A przez ubrania rozumiem sukienkę! A nie kolejną parę dżinsów, albo kolejny  T- Shift. – wskazałam na jej torby z ubraniami które już kupiła.
- no dobra. Ale jeśli będzie się ktoś ze mnie śmiał na tych urodzinach, to będzie twoja wina – posłała mi złowieszczy uśmiech. Naprawdę się jej wystraszyłam. Gdy wyszłyśmy ze sklepu powędrowałyśmy z powrotem do domu Andy. Jak siedziałyśmy u niej na łóżku dostała ona wymarzonego SMS-a
________________________________________________________________________

 No i jest następny rozdział proszę o komentarze ^^ i o własne pomysły jak myślicie co ma być w tajemniczym SMS-ie ???



3 komentarze:

  1. fajnie się zaczyna, uważaj na literówki, czasem gubisz litery ;) zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. ogólnie to fabuła jak na razie ciekawa, choć mam pewne zastrzeżenia, co do tego czy akcja się nie za szybko potoczy, pamiętaj aby nie było powtórzen i o styl w jaki budujesz zdania, generalnie nie jest źle, to teraz czytam dalej i zapraszam do siebie :
    www.mrsandmrstyles.blogspot.com
    www.yepthatsmethatsme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest bardzo ciekawe. Fabuła też zaje, ale moim zdaniem wszystko dzieje się za szybko! A co do Christiny... Już jest moją ulubioną postacią!

    OdpowiedzUsuń