czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 17

- Dawaj tego naleśnika - powiedział, a ja stałam  jak wryta. Już drugi raz zdarzyła się taka sytuacja. Ale ja pierwsza nie zrobię kroku, Co to, to nie! - Masz nutellę ? Uwielbiam naleśniki z nią, a wręcz kocham.
- Ym.. - odchrząknęłam - no jasne druga szafka po twojej lewej - podpowiedziałam z niedowierzaniem.
- O! Jest! Dzięki ... - pocałował mnie w policzek i usiadł przy stole. - To jak masz dzisiaj przesłuchanie, denerwujesz się? Ja przed moim strasznie się bałem, ale przynajmniej trafiłem tak dobrze. - no cóż nie da się zauważyć, jeśli przejdę dalej to całe moje życie wywróci się do góry nogami. Powiedziałam tylko, że jak mam się nie denerwować i wróciłam do zajadania. Po jakiś dwudziestu minutach wszystko było juz zjedzone. Poszłam  jeszcze raz umyć zęby. Gdy wyszłam, żeby sprawdzić godzinę o mało się nie zakrztusiłam. Jest godzina 6 rano! Matko jak to możliwe? Poszłam do szafy wyjęłam, rzeczy Hazzy, które powinnam już dawno oddać. Zeszłam na dół, a on oglądał coś w telewizji.
- Masz - podałam mu ubrania i wskazałam łazienkę dla wszystkich. Poszłam do pokoju wzięłam strój do biegania i się ubrałam. Gdy schodziłam Loczek właśnie wychodził z łazienki. Zaproponowałam mu małe bieganko na co on się zgodził, bo i tak miał takie plany. Wzięłam telefon, związałam włosy w koński ogon zamknęłam drzwi i ruszyliśmy biegiem do parku. Pobiegaliśmy dobre 4 godziny cały czas rozmawiając. Chyba nigdy tak dobrze mi się nie biegało. Usiedliśmy na ławce i opowiadaliśmy sobie różne głupie zmyślone, a także prawdziwe historyjki. Tak zeszła nam jeszcze godzina. Pobiegliśmy w swoje strony obiecał mi, że jak tylko będzie się dało to przyjedzie do mnie. Cały czas byłam skupiona na rozmowie to nawet nie zauważyłam jak pięknie tutaj jest. Dróżki były powysypywane małymi kamyczkami. Drzewa miały odcień mocnej zieleni. Rosły przy drogach, a także w średnich odstępach w głębi parku. Jak się szło prosto można było dostrzec staw o czystości takiej jak nad morzem. Był tam rozsypany piasek oraz nie wielkie molo. Gdy dotarłam już do domu umyłam się i ubrałam w wcześniej wybrane ubrania. Zadzwoniłam do dziewczyn, że jestem już gotowa spytałam się czy one też na co one przytaknęły.Zabrała gitarę torebkę spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Wzięłam mój duży wóz nie chciałam za bardzo szpanować prezentem od rodziców. Zatrzymałam się przed domem Amelii, w którym była także Christy. Przed którym już czekały. Wsiadły. Zaczęłyśmy naszą monotonną dyskusję czy jestem przygotowana i tak dalej i cały czas kazały mi śpiewać, żebym nie zapomniała tekstu. Kiedy dotarłyśmy była już pokaźna liczba osób. Poszłam się zapisać dostałam jakąś karteczkę i stanęłyśmy w kolejce. Czekałyśmy chyba z miliard godzin, a do tego do mnie wchodziło coraz więcej emocji, no mogłam już tego wszystkiego wytrzymać, więc, żeby rozładować emocje, zaczęłam grać na gitarze. Osoby przy mnie zaczęły cicho mruczeć. Spytałam się co wszyscy znają i odpowiedzieli zgodnie justin bieber boyfriend jak rzucałam pomysłami zaczęłam grać i śpiewać, po chwili wszyscy się dołączyli, ci, którzy byli najbliżej czyli jakiś czterdzieści osób.  Po pewnym czasie, a wszyscy bili bi brawo. Tylko się zarumieniłam i powiedziałam dziękuje. Gdy jakieś pięć godzin minęło zostało przede mną około dziesięciu odób. Nerwy zżerały mnie maksymalnie, jestem ciekawa ile im to jeszcze zajmie. Prawie wszystkie osoby przede mną wychodziły z płaczem. Niestety nie wiem jakim. Dziewczyny się do mnie uśmiechnęły i życzyły powodzenia. Wzięłam gitarę, już wcześniej mi naszykowali siedzonko, więc się nie martwiłam. Oparłam ją o krzesło i podeszłam do mikrofonu.
- Dobrze, powiedz nam jak się nazywasz, ile masz lat, skąd przybyłaś i co dla nas zaśpiewasz. - zaczął Simon.
- Nazywam się Andrea Collins, wczoraj skończyłam osiemnaście lat, z taś czyli z Londynu zaśpiewam Because of you - Kelly Clarkson.
- Więc proszę zaczynaj. - Powiedziała Cheryl. Jak powiedziała tak zrobiłam zaczęłam śpiewać. Robiłam to całym sercem. Jak kończyłam jurorzy nadal na mnie patrzyli. Nie to złe określenie oni mnie przeszyszywali wzrokiem. Odłożyłam gitarę na bok i patrzyłam z pytającą miną. Pierwszy ogarną się Simon, a za nim reszta.
- Andy, mogę tak do ciebie mówić? - spytał, kiwnęłam głową, więc kontynuował. - Słuchaj uważnie. Jeśli chodzi o mnie to zapisywałem sobie wszystko, na początku twoją rozmowę, jak z nami rozmawiałaś, ruchy i tak dale. Dosłownie wszystko, lecz, gdy zaczęłaś śpiewać... Wszystko ze mnie wyleciało. Nie wiem co powiedzieć. To - w tym momencie wskazał na instrument - Pokazałaś nam, że nie potrafisz tylko cudownie śpiewać. Pokazałaś jacy byśmy byli, gdybyśmy ciebie nie przyjęli.
- rzadko tak jest, ale zgadzam się w stu procentach z Simonem - powiedział Louis.
- Twój głos zasługuje na to, żeby być w tym programie. Oczywiście chodzi mi, że cała ty powinnaść znaleźć się w występach na żywo. Jesteś, jak dotychczas gwiazdką tej edycji. - Oznajmiła Cheryl. Teraz kolej na Dannii. Bałam się, bo ona ma na prawdę dobry słuch oraz jest surowa. Nawet bardziej od Simona. Jest cicha nic niem mówi na stówę nie spodobało się jej i dobiera słowa, żeby mnie nie zranić, ale to milczenie boli bardziej niż sama krytyka.
- Wiesz... - zaczęła. - Jesteś wspaniała. Właśnie takich osób szukamy. Zostałaś stworzona właśnie do tego co robisz. - A! Jeny chyba umrę ze szczęście, normalnie nie wieże! Chyba musieli wyczytać to z mojej miny. Ponieważ, żeby mi udowodnić zaczęli głosować wszyscy byli na tak!
- Gratulacje miejmy nadzieję, że osoby z którymi przysżłaś właśnie skaczą  z radości.
- Jestem tego pewna, ale zanim tam pójdę muszę podziękować - zeszłam ze sceny podeszłam do jurorów i każdego mocno wyściskałam. Wróciłam, poszłam po gitarę.
- Dozobaczenia!- i wyszłam z wielkiego holu, tego co się ze mną działo nie da się opisać. Skakałam płakałam i wszystko co jest możliwe. Dzisiaj akurat z pośpiechu nie nałożyłam sobie nawet lekkiego makijażu, więc nie miało co mi się zmyć. Podszedł do mnie prowadzący i zaczął mnie chwalić. Powiedział jeszcze, że muszę nagrać tam jakiś filmik do początku. Dziewczyny już swoje nagrały i tak dalej.
W tym momencie kogoś asystentka, albo co, zabrała mnie na dwór tam już siedziała i czekała cała ekipa. Lekko mnie podmalowali, żebym się nie świeciła, wytuszowali rzęsy i zaczęło się nagrywanie. Powiedziałam skąd jestem, co mnie tutaj przywiało i takie tam. Oczywiście najpierw się przedstawiłam. Jak skończyłam poszłam po dziewczyny i moją gitarę do środka nadal się cieszyłam jak głupia skakałam. Kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam Harrego idącego w tą stronę. Podbiegłam szybko do niego cały czas krzycząc "przyjęli mnie" i rzuciłam mu się na szyje całując go w usta. Chwile stał jak słup soli, trwało to parę sekund i odwzajemnił pocałunek. Gdy się oderwałam gadałam jak najęta. Nawet jakoś mnie nie obchodził ten pocałunek był z nadmiaru emocji. No dobra Harry genialnie całuje, ale co z tego skoro po prostu pocałowałam go ze szczęścia. Gadałam jak katarynka opowiedziałam dokładnie całość, nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć! Szybko wszyscy pomaszerowaliśmy do centrum handlowego to uczcić. Usiedliśmy w jakiejś knajpce i wzięliśmy po drinku. Po jakiś dwóch godzinach dziewczyny musiały iść już do domu, więc zostałam sama z Harrym. Rozmawialiśmy, ale on odpowiadał po większych zamyśleniach. Tak jakby coś go trapiło.
- O co chodzi Harry? - spytałam. Mam już dość tego, że cały jakiś smutny jest. - I nie mów nic bo przecież widzę, nie jestem ślepa...
- Czemu mnie pocałowałaś? - spytał.
- Ym... O to chodzi? Byłam strasznie szczęśliwa z natłoku emocji... no wiesz taki przyjacielski buziak.
- Jak dla mnie to nie wyglądało na przyjacielskie - mamrotał pod nosem. No cóż muszę chyba mu przyznać rację, ale to nie moja wina, że jestem wybuchowa.
- Przepraszam... Jeśli to jakoś inaczej odebrałeś, ale czasem robię rzeczy zanim  trochę pomyślę. To zadośćuczynienie tego, że zwykle jestem nieznośnie poważna.
- Dobrze rozumiem. To jak idziemy gdzieś? - próbował przybrać uśmiech, ale z tego wyszedł lekki grymas. Widziałam ból w jego pięknych zielonych oczach. Przeszywał mnie wzrokiem tak zimnym, złym, a zarazem próbował być obojętny. Dla osobnika, który go nie zna mogłoby się zdawać nawet, że jest szczęśliwy. Jednak nie dało się nie zauważyć nie istniejących iskierek w jego oczach. Tak jakby zgasły i ich nie było. Poczułam się winna kochałam go, ale na razie boję się związać. Pewnie wszyscy by myśleli, że ich wykorzystuje. Gdyby nie to z chęcią bym powtórzyła pocałunek z przed kilku dni. Ten, który kazał nam zrobić Niall. Nadal czuję motylki w moim brzuchu, gdy tylko przypomnę sobie jak się wtedy czułam. Jak było. Tak jakby te motylki nigdy nie chciały wylecieć. Poszliśmy w stronę kina. Obydwoje mieliśmy ochotę na dramat dlatego też jeden wybraliśmy. Na filmie obydwoje płakaliśmy jak dzieci. Na prawdę był wzruszający. Następnie poszliśmy do mojego auta. Podwiozłam Harrego dałam mu buziaka na pożegnanie i ruszyłam do domu. Po drodze wstąpiłam jeszcze do pizzerii "ROMA" kupić wielką pizze dla mnie i siostry. Gdy już dotarłam Lily siedziała na kanapie i oglądała jakiś denny film. Ściągnęłam buty położyłam kluczyki na blacie i poszłam do niej.
- Dobra siostra koniec oglądania dzisiaj świętujemy. Na pewno mamy gdzieś jeszcze picolo truskawkowe. Wiesz jak ja je uwielbiam! - krzyknęłam i od razu poszłam szukać. Znalazłam pięć butelek. Postawiłam  je na stole obok "dania" i poszłam po kubki, z którymi zrobiłam podobnie.
- A co niby mamy świętować? - spytała sarkastycznie.
- A może to, że twoja siostra przeszła pierwszy casting w x-factorze? - odpowiedziałam jej podobnie. Pogratulowała mi i od razu zaczęłyśmy mini imprezkę. Po wypiciu trzech butelek udawałyśmy, że jesteśmy pijane i jak, któraś z nas musiała do toalety zataczałyśmy się. Jak ja się stęskniłam  za takimi wieczorkami siostrzanymi. Dawno nie miałyśmy czegoś takiego. Rodzice jakoś, rzadko ostatnio wyjeżdżali. Dlatego dzisiaj coś takiego zorganizowałam. Nadal czułam się trochę podle w związku z Harrym, ale trudno. Było mi czegoś takiego trzeba. Pomimo, że blondynka jest młodsza ode mnie o parę lat dogadujemy się ze sobą świetnie. Zawsze ją kochałam. Traktujemy siebie nawzajem jak przyjaciółki, a nie jak rodzeństwo. Według mnie powinno tak być wszędzie. Oczywiście czasem się kłócimy, ale szybko się godzimy.
- Andy mam pytanie... mogłabym, pójść na imprezę dzisiaj? - spytała.
- A powiedz gdzie może najpierw?
- Do Spencer. Obiecuję, że wrócę przed drugą.
- Nie. - nie mam zamiaru jej puścić do tej rozpieszczonej divy. Zawsze docinała mojej siostrze, a teraz odkąd parę razy wymieniła zdanie z Chłopakami (1D) Od razu próbuje się z nią zakolegować. Chociaż nie raz słyszałam jakie plotki rozsiewa po szkole.
- Ale czemu? Przecież pójdę tam z Sereną, nie będę sama. - próbowała jakoś mnie przekonać.\
- Nie i już. Marsz do swojego pokoju. Robię to tylko dla ciebie, pamiętaj o tym. - Wstałam i zaczęłam sprzątać. Próbowała jeszcze coś tam powiedzieć, ale w końcu odeszła z tupnięciem nogą. Wróciłam do swego zmyłam naczynia. Zostało nam jeszcze trochę napoju, więc otwartą butelkę dopiłam, a resztę schowałam do szafki. Uh... Za trzy tygodnie będę jechać na bootcamp. Mam nadzieję, że tak szybko nie odpadnę. Jak już wszystko było sprzątnięte. Poszłam na górę. W pokoju mojej siostry było zbyt cicho, więc zapukałam. Niestety nie dostałam żadnej odpowiedzi. Weszłam do środka, a tam zastałam kompletną pustkę. Na biurku leżała kartka oznajmiająca, że Lily jest na imprezie i nie muszę się o nią martwić. Dostałam szału szybko zbiegłam na dół, wzięłam kluczyki, zamknęłam dom i pojechałam. Po jakiś dwudziestu minutach byłam na miejscu. Najstarsze osoby miały po szesnaście lat. Szybko wparowałam do środka szukają wzrokiem siostry. Dom był przestronny wszędzie białe ściany i ciemna, drewniana podłoga. W środku domu stała basen, przy którym zobaczyłam moją siostrę z kimś rozmawiającą.
- Idziemy i nie ma żadnego "ale" zrozumiano?! - zaczęłam. Wkurzyła mnie złapałam ją za ramię chciałam pociągnąć, ale ta się stawiała.
- Nigdzie nie mam zamiaru iść, nie jesteś moją matką - zaczęła wrednie. Chciała mnie zabić wzrokiem, że wyciągam ją ze świetnej imprezy i robię obciach, ale to moja wina, że ona mnie wcześniej nie słuchała?
- Ale teraz się tobą opiekuję, a jak chcesz mogę zadzwonić do matki powiedzieć jej co zrobiłaś./ Na pewno da ci szlaban na co najmniej miesiąc.
- Jasne. Bo ty niby na tyle odważna? A jak ja powiem mamie, że przenocowałaś samego Harrego Stylesa wczoraj u nas to co?
- Mam już osiemnaście lat jakbyś nie wiedziała. A po za tym nie masz na mnie niczego. - Pociągnęłam ją mocno i wcisnęłam do samochodu. Jechałyśmy w ciszy, aż w końcu wybuchnęłam.
- Myślisz, że jesteś pępkiem świata czy co? Cały czas próbuję być dla ciebie miła. Poznałam ciebie z chłopakami, wiedziałam ile to dla ciebie znaczy, a ty mi się tak odpłacasz. Przyznaj nawet nie chciałaś ze mną spędzić wieczoru! Po prostu chciałaś mnie udobruchać, żebym ciebie na to coś puściła!
- Nie! Wiesz  myślisz, że łatwo jest być twoją siostrą? Każdy nauczyciel w szkole jak tylko wychwytuje moje nazwisko to od razu zaczyna się jaka to ty jesteś idealna! ile zrobiłaś dla szkoły! To się zaczyna robić irytujące!
- Wiesz,  że nie jestem! Myślisz tak ponieważ pozory ciebie zmylają! Ale nie chodzi o mnie, tylko o ciebie, może byś ...- nie mogłam dokończyć, ponieważ zobaczyłam białe światło od strony Lil. A po chwili tylko ciemność....
_____________________________________________________________________________
Nudziło mi się... xD Napisane jako tako mam nadzieję, że się spodobał i bardzo proszę o komentarze :D
@AdriannaSypka  i co przynajmniej chyba się domyślasz co się stało ^^ więc tak do końca nie przerwałam

Dziękuje za wszystkie wejścia wasze na blogi proszę, żebyście sprawdzili inne i się wypowiedzieli, który pomysł wam się najbardziej podoba, żebym po zakończeniu tego mogła pisać drugi ^^

Forever & Always love you <3

~Alice

5 komentarzy:

  1. O NIEEEE ; O
    UŚMIERCIŁAŚ LILY ? ; DD

    WGL , POCAŁUNEK Z HAZZĄ .. MRRR ; DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest napisane, że ogółem samochód wjechał w auto Andy to nie wiadomo co się stanie

      Usuń
  2. czemu mi to robisz!! nie skończyłaś tak jak ostatnio ale i tak nie wiem co się stanie ale przewiduje jakiś wypadek.:( mam nadzieje że będziesz po kończeniu tego cięgnęła dalej to opowiadanie z Megan Nicole (nie wiem czy takie samo nazwisko bedzie miała w opo) kocham jej covery !! rozdział super !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde no kiedy będzie następny rozdział?
    Świetnie piszesz. Nie mogę sie doczekać kiedy będzie kolejny dzielo do czytania!
    Ej zrób coś w końcu żeby Harry był z Andy nooo!!
    Może wejdziesz do mnie co? Może zostawisz komentarz?
    http://onedirectionmojahistoria.blogspot.com/
    Liczę na to że mi pomożesz się wybić ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja droga ja zawsze czytam jeśli ktoś mnie prosi pamiętaj o tym. Jeśli mi się cholernie spodoba to ci pomogę. Mogę zdradzić, że chwilkę jeszce poczekacie na następny rozdział i na Handy ;P (tak mi teraz przyszło do głowy xD)

      Usuń