sobota, 22 września 2012

Rozdział 23


   




- Andy!!! Wstawaj księżniczko! Skończyły się wakacje od szkoły - Krzyczała z dołu Christy. Zwlekłam się z łóżka i jeszcze zaspana krzyknęłam do niej.
- Milcz plebsie, szlachta jeszcze śpi! - na co ona się tylko zaśmiała. - Nie śmiej się tylko zrób śniadanie szlachcie! - była już cicho. Powędrowałam do łazienki i weszłam pod prysznic. Gdy był umyta i pachnąca w ręczniku powędrowałam do garderoby. Dzisiaj jest zimno, więc postanowiłam ubrać czarne rurki, mleczne emu tego samego koloru sweterek w czarne paski i czapkę skarpetę. <klik> Włosy upięłam w niechlujnego koczka i nałożyłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i, o dziwo, zastałam przygotowane śniadanie. Zaczęłam pałaszować kanapki między kęsami rozmawiając z przyjaciółką. Jak się okazało Amelia zachorowała, więc nie idzie dzisiaj do szkoły. Zabrałam jeszcze czarny plecak z książkami i ruszyłyśmy do mojego auta. Po drodze wstąpiłyśmy do jakiejś kawiarnie po kawę na wynos. Po dotarciu do szkoły powędrowałyśmy pod salę. Po jakimś czasie dołączyła do nas Julia. Vanessa i Ashley cały czas spoglądały na nas z zazdrością. Ponoć wczoraj były u dziewczyny z przeprosinami, ale ta ich nie przyjęła, bo wolała się z nami zadawać. O! Jak słodko. Dzisiaj po lekcjach miałam mój pierwszy trening po trzytygodniowej przerwie. Pan mnie zamienił na zastępce kapitana, a kapitanem została Amelia! Jestem szczęśliwa z jej powodu, ale w końcu jej nie ma, więc zaczęłam od zastępowania. Najpierw ćwiczyliśmy blok i atak, potem serwy, a na sam koniec była wolna gra. Moja drużyna wygrała. Po skończonym treningu umyłam się i wróciłam do domu razem z moją kochanką. Tak chodzi o Christine. Pomyślałyśmy, że fajnie by było pójść do kina, więc umówiłyśmy się na miejscu o siedemnastej. Weszłam do domu odrobiłam lekcję i zaczęłam się zastanawiać co teraz zrobić. Nie miałam pojęcia. Weszłam na mojego e-maila, a tam czekała mnie wiadomość od organizatorów, jak się okazało mam stawić się za cztery dni na przystanku autobusowym, żeby mnie zabrali do studia. I znowu będę daleko od domu. W załączniku przesłali mi umowę, żebym mogła ją przestudiować i potem nie tracić wolnego czasu. Poszłam do garderoby, by się przebrać. Ubrałam gruby, biały sweter z czarnymi groszkami na sobie, bordowe spodnie do tego brązowe sznurowane kozaki <klik>  Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zmyłam makijaż z rana, dałam maskarę na rzęsy, usta pomalowałam bordową szminką, oczy podkreśliłam eyelinerem i kredką. Byłam już gotowa. Zostało mi pół godziny do wyjścia, więc postanowiłam zobaczyć tą umowę. Między innymi obejmowała ona to, że będę mieć twittera, za przebywanie w programie będą mi płacić tysiąc funtów tygodniowo, zapewnią mi opiekę zdrowotną i ubezpieczenie. No i takie tam drobiazgi. Nie podobało mi się co do twittera, ale mus to mus. Wolałabym nie wiedzieć, co ludzie o mnie myślą. Odpisałam im, że nie mam żadnych zastrzeżeń i już lecę, pędzę założyć twittera. Odpisali jakieś tam drobiazgi. Weszłam na daną stronę i się wpisałam. Po zarejestrowaniu wyłączyłam komputer i udałam się na umówione miejsce. Jako, że mam trochę kasy poprosiłam o wynajęcie sali i, żeby puścili nam pod rząd cztery filmy. Kiedy zajmowałyśmy się wybieraniem, oni wszystko przygotowywali. Wyszło na to, że oglądniemy Madagaskar 3, Dwoje do poprawki, Odwróceni zakochani i Wieczór panieński.  Ja osobiście najbardziej preferuje Madagaskar. Tylko nie oceniajcie mnie źle, po prostu lubię filmy dla dzieci. Kupiłyśmy po dwa wielgaśne popcorny i cole. Między seansami miałyśmy dziesięć minut przerwy na siku i kupienie posiłków. Kiedy skończyłyśmy nasz mały maraton było grubo po pierwszej w nocy. Zaśmiałyśmy się z naszej głupoty. Odwiozłam przyjaciółkę do jej domu, a sama wróciłam do swojego. Nie żałowałyśmy naszych decyzji, w końcu świetnie się bawiłyśmy. Po powrocie zmyłam makijaż, umyłam się, ubrałam piżamę i poszłam spać. Zapowiadają się genialne wolne dni.


~Dzień przed wyjazdem~

Dzisiaj postanowiłam nie iść do szkoły, w końcu trzeba wszystko spakować, załatwić. Nie ma miejsca dla szkoły. Dzisiaj także miałam się spotkać z jakąś grupą taneczną, żeby mi pokazali trochę kroków. Mam się nauczyć głównych partii i z nimi zatańczyć. Oni pewnie myślą, że jakaś pokraka do nich przyjdzie, będą musieli ja nauczyć tańczyć i wszystko w życiu. Przed programem muszę się nauczyć tego typu rzeczy. Postanowiłam sobie, że przy trochę żywszych piosenkach będę robić show. Przecież mnóstwo ludzi chodzi tam tylko ze względy na talent muzyczny. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić prawdziwe wrażenie na telewidzach. Tak jakbym była już gwiazdą i po prostu oglądali mój koncert w telewizji.  Mam już spakowane wszystkie potrzebne rzeczy, więc się ubrałam i spakowałam do torby ubrania na przebranie. Po pół godzinie byłam na miejscu, zauważyłam, że nikogo jeszcze nie ma, poszukałam szatni dla dziewczyn i się przebrałam w pewnym momencie przyszły dwie dziewczyny. Blondynka i brunetka. Na pierwszy rzut oka nie wyglądały jak tancerki, raczej jak jakieś dwie diwy. Po przebraniu się udałyśmy się na salę gdzie już wszyscy czekali. Zobaczyłam, że te dwie robią jakąś dziwną minę. Matko jak ja nienawidzę, gdy ludzie oceniają po pozorach. Przywitałam się i zapoznałam ze wszystkimi, jak się okazało, te dwie mają na imię Blair i Serena. Reszta grupy zaczęła mi pokazywać układ, a ja go od razu zapamiętałam. <klik> Muzyka do niego była na prawdę fajna. Powiedziałam, że mogę już zatańczyć, tylko kogo rolę. Wszyscy byli bardzo zdziwieni. No cóż tak się dzieje, gdy oceniasz ludzi po pozorach. Podali mi odpowiednie buty i zaczęłam taniec. Wszystko szło idealnie ciało posuwało mi się zgodnie z rytmem i układem. Gdy skończyłam  z resztą układ, każda pojedyncza osoba biła brawo. Przeszliśmy do trudniejszych układów z każdego gatunku tanecznego. Towarzyskie na przykład tango, salsa, walc, albo też inne na przykład hip hop. Pod koniec spytali się mnie po co mi umieć tańczyć lepiej i znać więcej układów. Jak im powiedziałam o moim występie z programie, każdy się bardzo zdziwił. Powiedziałam, że jak mi nie wierzą to mogę im zaśpiewać. <klik> 
Po skończonym śpiewaniu, wszyscy patrzyli na mnie wielkimi oczami.
- nie dość, że śliczna to jeszcze wszechstronnie utalentowana. To się w głowie nie mieści! - Zaśmiał się  i przytulił Tom. Wszyscy zaczęli gratulować i przytulać. No i znów zaczęło się mówienie, że na pewno będą na mnie głosować. Przebrałam się i wyszłam do domu. Dzisiaj umówiłam się jeszcze z Christy, Amelią, której się już polepszyło, i Julią do klubu na parę drinków i potańcówkę. Weszłam to pokoju, rzuciłam torbę gdzieś w kąt i poszłam do łazienki. Umyłam się i owinięta ręcznikiem powędrowałam do garderoby. Ubrałam na siebie czarną sukienkę z grubymi ramiączkami i kwadratowym dekoltem. Do tego beżowe szpilki. Wróciłam do łazienki i się umalowałam. Beżową szminkę nałożyłam na usta, oczy podkreśliłam eyelinerem i tuszem na rzęsach. Powieki pomalowałam na brązowo. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale lekko je pofalowałam. Zabrałam telefon portfel, po czym zadzwoniłam po taksówkę.
- Mamo wychodzę! - krzyknęłam jeszcze na wychodne i nie zważając na odpowiedź wyszłam, akurat przyjechała taksówka. Weszłam i pojechałam po dziewczyny. Po dotarciu do klubu, zapłaciłam za taksówkę i weszłyśmy do budynku. Usiadłyśmy przy barku i zamówiłyśmy po cosmopolitanie. Sącząc drinki rozmawiałyśmy, głównym tematem jest mój jutrzejszy wyjazd. Po pewnym czasie poszłam zatańczyć. Oczywiście najpierw chciałam znaleźć jakiegoś dobrego tancerza. Podeszłam do DJ-a i poprosiłam o piosenkę zdatną do zatańczenia. Podeszłam do chłopaka i poprosiłam o taniec. Zaczęliśmy, ale sekundę później zmieniła się piosenka na tą, co zamówiłam. Zaczęliśmy się bujać. Aż w końcu zaczęłam ćwiczyć tango.
- Co robisz? - spytał chłopak.
- Zaczynam, resztę ty powinieneś zrobić - Uśmiechnęłam się słodko. Chłopak oglądnął się dookoła i zaczął. <klik> Zatraciliśmy się w tańcu. Wszyscy się odsunęli robiąc kółko i w ten sposób dając nam więcej przestrzeni. Sunęliśmy po parkiecie jak dawno poznani ludzie. Po skończeniu pocałowałam chłopaka w policzek i podziękowałam za taniec. Już chciałam odchodzić, ale ten złapał mnie za rękę.
- Nie powiesz jak się nazywasz? - spytał. Uśmiechnęłam się zadziornie wyrwałam rękę i powiedziałam za sobą.
- Wkrótce się dowiesz. Pamiętaj trzeba spełniać marzenia, bez nich bylibyśmy nikim! - podeszłam do baru zabrałam dziewczyny i wróciłyśmy do mnie. Dzisiaj mają u mnie nocować z racji tego, że jutro już  mnie nie będzie na parę tygodni.
- Nieźle dziewczyno! Ale on był słodki! I co... masz jego numer? - spytała Julliet.
- Nie mam. Wiesz niedługo będę w programie. Nie znam tego gościa, a co gdyby mój numer dostał się do sieci? Dobra koniec tematu. Masz rację, strasznie!
- A właściwie... czemu nie chciałaś mu zdradzić swojego imienia? - spytała Amelia. Szczerze mówiąc nie wiem. Po prostu tak wyszło. Powiedziałam to samo przyjaciółce.

~Ranek~



To już dzisiaj! Nie mogę się doczekać, aż znów zobaczę Amelie. Wstałam i już mi się nie chciało żyć. Cała radość znikła. Ale mi się spać chcę. Nie wiadomo czemu wstałam o ósmej, a poszłam spać o czwartej nad ranem. Nie ma to jak nocowanie z przyjaciółkami. Zeszłam na dół, a tam zastałam Christy robiącą śniadanie. Przywitałam się i zasiadłam przy stole. Jak się okazało moi rodzice już pojechali do pracy, ale powiedzieli, że wrócą wcześniej, żeby móc się ze mną pożegnać. I dobrze, bo nie wiem jak by zareagowali na widok swojej córki w samej bieliźnie. Zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać. Jak to na Londyn musiała się zmienić pogoda. Dzisiaj jest bardzo ciepło. Ubrałam czarne szorty i dużą bluzkę, granatową z napisem NEW YORK.<klik> O godzinie czternastej pożegnałam się z dziewczynami i udałam się wraz z rodzicami, którzy już wrócili, na stację autobusów. Miałam ze sobą trzy walizki, do tego jeszcze dwa bagaże podręczne i gitarę w etui. Ale zobaczyłam, że większość ludzi ma jeszcze więcej toreb. Osób jadących z Londynu było mało, ale i tak autokar musiał być duże ze względu na ilość bagaży. Ponoć mamy wszyscy się spotkać na miejscu. Usiadłam na swoim siedzeniu i zaczęłam słuchać muzyki. Założyłam ray-bany i poszłam spać. W końcu zostały mi cztery godziny drogi. Jak się obudziłam została jeszcze tylko godzina drogi. Włączyłam ponownie odtwarzacz, gdyż się wyłączył. Pierwsza piosenka, która leciała, to Wonder. Jedna z moich ulubionych piosenek. Zatraciłam się w muzyce i tak spędziłam resztę podróży. Gdy wjechaliśmy na podjazd, aż się przeraziłam. Dom jest ogromny! Tu jest chyba wszystko czego trzeba. Jacyś kolesie zaczęli taszczyć torby do naszych pokoi. Ze sobą wzięłam jedynie gitarę i torby podręczne. Tu jest jeszcze goręcej niż w Londynie. Na szczęście wzięłam strój kąpielowy. Powędrowałam w poszukiwaniu blondyny. Szukałam, szukałam, ale nie mogłam jej znaleźć. Ktoś się na mnie rzucił od tyłu i przytulił. Obróciłam się i zobaczyłam...
- Amelia! - wykrzyknęłam imię dziewczyny. Zmieniła się, nie ma już długich blond włosów tylko dość krótkie różowe. Pogratulowałam fryzury i ruszyłyśmy w stronę budynku. Mamy pokoje obok siebie, więc od razu zostawiłyśmy nasze bagaże i powędrowałyśmy w stronę pokoju dziennego, gdzie wszyscy mieli się zebrać na jakieś ogłoszenia.
Przedstawili nam warunki z korzystania z domu, podali regulamin, każdy musiał podpisać umowę i mogliśmy robić już co chcemy.
- Ej! A co powiecie na ognisko? Poznalibyśmy się wszyscy lepiej - zapytałam po czym uśmiechnęłam się. Wszyscy się zgodzili, więc zaczęły się przygotowania. Wszyscy coś robili, ale nikt oczywiście ogniska rozpalić nie umiał. No co to za facet, który nie umie rozpalić ogniska? Kazałam im iść do sklepu po kiełbaski i jakieś sosy i składniki na czosnkowy, a ja się zajęłam rozpalaniem. Po pół godzinie wszystko było gotowe tylko czekaliśmy na nasze kaleki. Wzięłam gitarę i zaczęłam przygrywać. Przypomniałam sobie parę polskich piosenek na ognisko i od razu zaczęłam śpiewać i przygrywać. Na przykład Whisky Wszystkim się spodobało. Niektórzy nawet próbowali śpiewać. W trakcie piosenki wrócili chłopacy i niektórzy zaczęli robić sobie kiełbaski. Cały czas prosili o Bis, a ja nie miałam serca odmówić. Po pewnym czasie próbowałam nauczyć ich śpiewać. Po kolejnych dwóch godzinach jako tako im wychodziło, więc zaczęliśmy razem śpiewać. Odłożyłam na chwilę gitarę, żeby móc coś zjeść. Wszyscy świetnie się zaczęli dogadywać. Razem z Perrie śmiałyśmy się z sucharów wypowiadanych cały czas przez Franky'ego. Po pół godziny wzięłam znów gitarę i przygrywałam. Zaczęłam grać dla każdego jakąś piosenkę. Gdy wszyscy już zaśpiewali znów przyszła moja kolej. Wybrałam kolejną polską piosenkę, Zawsze tam gdzie ty. <klik> Gdy ognisko zaczęło się wypalać postanowiliśmy wrócić do domu. Zebraliśmy wszystko i każdy udał się w stronę swojego pokoju. Od dzisiaj był to mój najbardziej udany dzień. Aż zaczęłam pisać piosenkę. Po skończeniu umyłam się, ubrałam w piżamę i poszłam spać.

_________________________________________________
Napisane dzięki  Martyna Tommo dziękuje i masz tego dedyka ;PP

Witam, mam nadzieję, że się spodobało.

Bardzo proszę o komentarze! xD

+ Trochę zdjęć domu i uczestników ^^

KOCHAM WAS!!








A teraz uczestnicy ^^


od lewej. 

Frankie Cocozza, Craig Colton, prawdziwy juror, ale go nie ma u mnie, James Michael oraz Marcus Collins.



od lewej. 

Janet Devlin, Misha B, Amelia Lily i oczywiście nasza kochana bohaterka, ale wiadomo, że ona prawdziwa nie jest ;PP



od lewej.

Sami Brookes, Johnny Robinson, Jonjo Kerr  i    Kitty Brucknell 


Grupa 2 shoes od lewej

  Lucy Texeira,  Charley Bird


Grupa Little Mix (wcześniej Rhythmix) od lewej

Jesy Nelson, Perrie Edwards, Leigh-Anne Pinnock i Jade Thirlwall



Grupa Nu Vibe od lewej:

 Stefan Romer, Jordan Higo, Richard Milford ,Ashford Campbell, Bradley Johnson
(jeśli się nie mylę xD)



Grupa The Risk

Ashley Baptiste, Derry Mensah, Mitchell McPike , Andy Merry

(znów nie jestem pewna co do jednego gościa xD)

MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁO !! XD


2 komentarze:

  1. aaa ! lubie to . ejj , gdzie ten stary wygląd ? ; D tak się do niego przywiązałam ! x D

    OdpowiedzUsuń
  2. mega jak zaawsze, nie wiem co pisać!! wszystko mi się mąci bo 3? opowiadania jak na 1 osobe to bardzo duży wysiłek umysłowy, gdzie stary wygląd ja się pytam też się do niego przywiązałam

    OdpowiedzUsuń